publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Anny Wałek-Czerneckiej, 1975–1978

Zbiór listów do Anny Wałek-Czerneckiej, zwanej przez autorkę i znajomych Paneczką. Halina Martin poznała ją jako dziecko w domu rodzinnym. Jej ojczym, Wiktor Przedpełski, przyjaźnił się z nią od czasów strajków szkolnych w zaborze rosyjskim. Kobiety łączy wieloletnia przyjaźń. Są sobie bardzo bliskie. Halina Martin bardzo wysoko ceni Paneczkę i jest dumna z jej pracy. Uważa ją za osobę bardzo mądrą i ciekawą, w żadnym razie nie nudną. Cieszy się z jej listów.

Korespondencja dotyczy głównie spraw prywatnych. Autorka opowiada o swojej rodzinie, matce, córkach i ich mężach, wnukach, czasem o znajomych. Zdaje także relację z tego, czym się aktualnie zajmuje. Jest osobą bardzo zajętą. Ludzie dookoła zrzucają na nią różne sprawy, bo uważają, że ma dużo czasu, skoro nie ma stałego zajęcia. Ciągle załatwia czyjeś sprawy, dużo pomaga ludziom. Mimo dojrzałego wieku (jest już po 60-ce), ciągle ma dużo energii i czuje się młoda duchem, choć fizycznie nie jest już tak wydolna, jak kiedyś. Jej czas jest wypełniony załatwianiem różnych spraw, telefonów, pisaniem listów, spotkaniami, zebraniami. Ma dużo różnych funkcji w stowarzyszeniach i fundacjach. Ale najbardziej ulubionym jej zajęciem jest badanie historii (dot. II wojny światowej). Opracowywanie przeszłości, w której i ona brała czynny udział, sprawia jej przyjemność i satysfakcję. Zbieranie dokumentów, kwerendy w archiwach, porównywanie relacji i zeznań, dochodzenie prawdy, pisanie –to zajęcia którym oddaje się najchętniej. Jest szczęśliwa, kiedy może się temu w poświęcić.

Dużo miejsca autorka poświęca swojej rodzinie. Relacjonuje różne wydarzenia w życiu dzieci i wnuków. Pisze o rozwodzie córki Kai, o jej nowym mężu, o stosunkach z ex-mężem (Polak, lekarz), nawet o jego nowej żonie. Stara się, naprawić relacje między byłymi małżonkami. Z nowym mężem, Anglikiem, Kai układa się bardzo dobrze, są w sobie zakochani i szczęśliwi. Martin narzeka bardzo na Baśkę, starszą córkę, która ma kłopoty z nadpobudliwością i powinna przyjmować środki uspokajające. Jest kłótliwa i pyskata, a do tego chorobliwie ambitna i nie przyjmuje żadnych uwag. Jej mąż, Anglik, ma do niej wielką cierpliwość. Baśka hoduje psy, które zdobywają nagrody na wystawach, temu poświęca dużo czasu, zaniedbując dom, męża i syna. Poznajemy też wnuki autorki: Karolinę (Koralik) i Marcina – dzieci Kai oraz syna Baśki. Karolina jest z nich najstarsza, zbliża się do matury. Jest ładną, dobrze wychowaną dziewczyną. W jednym z listów jest mowa o jej pierwszym balu (w wieku 16 lat, luty 1977 r.), na który zabrały ją babcia i matka. Wszystkie się świetnie bawiły. Halina jest bardzo dumna z Marcina, który jest znakomity pod każdym względem. Ma dobry kontakt ze wszystkimi wnukami, ale najwięcej problemów ma z synem Baśki, który mając ciągle nerwową atmosferę w domu, niezbyt przykłada się do nauki, choć jest bardzo inteligentny i zdolny. W końcu babcia postanawia oddać go do prywatnej szkoły z internatem, która kosztuje ją 1/3 rocznych dochodów. Początkowo Baśka jest niezadowolona, ma pretensje do matki, że zabiera jej syna, ale z czasem widzi, że nowa szkoła przynosi dobre rezultaty, chłopak zmienia się na lepsze, zaczyna się lepiej uczyć, nabiera dobrych manier. Z ostatnich listów dowiadujemy się, że Kaja jest w ciąży z nowym mężem, w lutym 1978 ma się urodzić dziecko. Halina nie jest zachwycona swoimi córkami, uważa je za głupie i małomieszczańskie, nie mające stylu. Nie podoba jej się ich podejście, że wszystko im się należy.

O swojej matce też nie ma najlepszego zdania, choć ją bardzo kocha i stara się nią opiekować na ile jest to możliwe. Matka [Lidia Przedpełska] mieszka na stałe w Nowym Jorku, jest schorowana (cukrzyca, rozrusznik serca). Halina ją odwiedza kilka razy w roku, zostaje tam dłuższy czas. W Stanach spędza z nią często wakacje, wyjeżdżają wtedy razem nad jezioro, do domu letniskowego Czesława, syna jej ojczyma z pierwszego małżeństwa. Halina uwielbia tam przebywać, podoba jej się okolica (lasy, cisza, natura), cieszy się, że może tam dużo pływać. Matka przyjeżdża też do niej, by spędzić z nią lato w Londynie. Po dłuższym jej pobycie Halina ma dosyć jej narzekania, gadania o niczym. Matka niczym się nie interesuje i potrafi rozmawiać tylko o sprawach rodzinnych i swoich dolegliwościach. Jest przewrażliwiona na punkcie swego zdrowia. Martinowa cieszy się, gdy przyjeżdża do niej Linka [Halina Dodek], bo wtedy ona odciąża ją w zajmowaniu się matką. Dobrze się rozumieją, są na podobnym poziomie intelektualnym i obie lubią rozmawiać na tematy codzienne.

Autorka wspomina też wielokrotnie Bolka [swą dawną miłość, jeszcze z czasów okupacji], który utrzymuje kontakt z Paneczką.

W wielu listach wyraża troskę o Paneczkę, która jest od niech znacznie starsza i ma kłopoty ze zdrowiem. Wymaga stałej opieki pielęgniarskiej. Martwi się, gdy dłużej nie ma od niej listu. Ostatni list pochodzi z 14.01.1978 r. Autorka pisze w nim o ostatnich świętach, które jej rodzina spędziła w komplecie w jej domu. Nie wie jeszcze, że jej przyjaciółka już nie żyje, zmarła kilka dni wcześniej.

Autor/Autorka: 
Współautorzy: 
Miejsce powstania: 
Londyn
Opis fizyczny: 
mps., rps., 19 s. luź.; ; 26 cm
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
maszynopis
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
tak
Data powstania: 
Od 1975 do 1978
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
2439/242
Tytuł kolekcji: 
Archiwum Haliny Martin
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
list
Tytuł ujednolicony korespondencji: