publikacje

Wróć do listy

Kawałek życia ludzkiego. Pamiętnik od roku 1904 do roku 1981

Autorka najpierw przedstawia pierwsze lata swego życia. Opowiada o Rosjanach, którzy rzucali polskim dzieciom kostki cukru. Ich śpiewy wówczas wydawały się jej najpiękniejsze na świecie. Zofia Wirgowska-Lipińska znaczą część swoich wspomnień poświęca szczegółowemu opisowi swej rodziny. Dzieciństwo spędziła u babci w Zdrojku nad rzeką Wkrą. Dom rozbrzmiewał muzyką – wiele osób potrafiło grać na instrumentach (klarnecie, skrzypcach, harmonii). W tekście często przybliżane są sylwetki poszczególnych bliskich autorki. Jej babcia miała trzynaścioro dzieci – sześcioro wyjechało do Ameryki; Wiktor, najmłodszy syn, zginął w wojnie z bolszewikami, Antoni był wdowcem i bardzo nieszczęśliwym człowiekiem (pochował żonę i dwoje dzieci). Ciocia Kazia zwracała uwagę swą niezwykłą urodą, o jej rękę zabiegało wielu mężczyzn. Matka Wirgowskiej-Lipińskiej prezentowana jest jako niezwykle mądra, bardzo pobożna kobieta. To ona nauczyła autorkę pisać i wpoiła w nią miłość do literatury. Wirgowska-Lipińska obszernie opisuje również ówczesną mentalność i zabobonne wierzenia: „były inne czasy, był inny świat pełen uroków! Duchów, strachów, czarów i czarownic!” (s. 4). Przywołuje liczne opowieści sąsiadów, wujków, ciotek i dziadka o napotkanych dziwacznych istotach (złośliwych świetlikach, zmorach duszących konie), dawnych obrzędach (karmieniu topielic, stosowaniu święconej wody przeciwko piorunom, topieniu marzanny) i doświadczaniu nadnaturalnych zdarzeń. Babcia Wirgowskiej-Lipińskiej była przekonana, że jej rodzinie z zazdrości chce zaszkodzić stara wiedźma Krygerka. Sami kapłani sprowadzali do miejscowości cudotwórcę, któremu dorośli dużo płacili za wyleczenie. Autorka przedstawia zwyczaje związane z obchodzeniem Wielkanocy, w tym m.in. wypuszczanie w powietrze strzał, by „obudzić” Chrystusa (Wielki Czwartek), bicie rózgą tych, którzy długo spali (Wielki Piątek), czy palenie „świętego głowienka” (Wielka Niedziela). Opisuje również tradycje bożonarodzeniowe – pieczenie pierników, smarowanie okien rozrobionym w wodzie popiołem, lepienie z ciasta zwierząt oraz późniejsze zapusty. Autorka szczegółowo przedstawia także kolejne pory roku, okoliczną przyrodę, obserwacje nieba, klimat (bardzo gorące lata oraz mroźne zimy), a także anomalie pogodowe w okolicy Zdrojka (straszliwe gradobicia, kuliste pioruny, trąby powietrzne). Obszernie opisuje codzienne zajęcia mieszkańców (grzybobranie, tarcie lnu, wykopki, wypas gęsi), poszczególne zwierzęta domowe i gospodarskie (np. kozła Maćka).

Wirgowska-Lipińska stwierdza, że dojrzała w chwili śmierci ojca, który zmarł na ostre zapalenie nerek w 1912 r. Relacjonuje: „Jestem już duża, skończyłam razem ze śmiercią tatki osiem lat, skończyło się i moje dzieciństwo, i nauka. Wstąpiłam wszystka razem z tatkiem do grobu” (s. 85–86). Mężczyzna osierocił ośmioro dzieci (najstarsza córka miała szesnaście lat, najmłodszasześć miesięcy). Autorka opowiada o tragicznych losach niektórych z nich. Dwunastoletnia Fela miała jako jedyna uczęszczać do szkoły, jednak z powodu choroby niespodziewanie straciła wzrok. Mimo licznych kuracji, w tym niektórych bardzo drastycznych (machanie przed oczami rozżarzonym sierpem, nacinanie powiek i krost szczypcami bez znieczulenia), do końca życia pozostała niewidoma. Inna siostra, Stefa, w 1913 r. wyszła za Stacha (wbrew swej woli, mężczyzna w ogóle jej się nie podobał). Mąż był gruźlikiem, po jakimś czasie umarł. Przed jego śmiercią Stefa straciła dwoje dzieci (jedno umarło na gruźlicę mózgu, drugie w wyniku śmierci łóżeczkowej). Autorka miała też trzech braci. Pierwszy, Władek, silnie wierzył w upiory. Często w nocy starał się ich odszukać. Zdaniem Wirgowskiej-Lipińskiej pokarał go za to szatan, który skusił chłopca, by wsadził rękę w tryby olejarni. Chłopak tak zrobił – zmiażdżył rękę. Drugi, Józek, uwielbiał się bić, a trzec, Wiktor, był wrażliwy na krzywdę zwierząt i ludzi, pomagał żebrakom. Potem został księdzem.

Autorka poświęca zaledwie kilkanaście akapitów opisom dwóch wojen światowych. Wirgowska-Lipińska przedstawia zaledwie niektóre sceny przemocy ze strony Niemców (podpalanie wsi, zabieranie dobytku, egzekucje, mordowanie Żydów) oraz poszczególnych ludzi (zniemczałego Mazura Cyranka, który szpiegował i wysyłał ludzi na śmierć, równie okrutnego sołtysa Dobanka). Nadmienia, że w trakcie II wojny światowej dwóch jej synów (Zygmunt i Tadeusz) zostało zesłanych na roboty przymusowe do Niemiec. Brat Zygmunt przebywał jakiś czas w obozie w Działdowie (autorce z trudem udało się pomóc mu w ucieczce). Wirgowska-Lipińska wspomina, że w trakcie wojny jej brat Wiktor pracował w szpitalu – został zamordowany przez Niemców. Na wieść o zbliżającym się radzieckim froncie i przypuszczalnym końcu II wojny światowej autorka reaguje euforycznie: „Ruski już są we Mławie! Ruski już są w Działdowie! Ruski już są we Wronce! O, Chryste, Chryste! Pędzę przez ogrody witać ich, bohaterów, którzy tego kolosa zmogli” (s. 213). Samej wojnie Wirgowska-Lipińska nie poświęca jednak zbyt dużo miejsca, czasy powojenne opisuje znacznie obszerniej.

Po wojnie w jej regionie wybuchła epidemia ospy (w wyniku choroby wuj autorki stracił wszystkie dzieci). Na wsi było mnóstwo ofiar. Autorka przy najbliższej możliwej okazji zdecydowała się zaszczepić. Wirgowska-Lipińska wbrew woli wyszła za mąż za Kazika, który właśnie wrócił z wojska. Od 1948 r. wraz z nim mieszkała już w Olsztynie. Autorka stwierdza z przekonaniem: „I skończyło się wesele, wesela na godzinę, a biedy do śmierci. Bo małżeństwo to wieczne męczeństwo” (s. 135). Swój związek opisuje jako bardzo nieudany. Odkąd wyszła za mąż, miała koszmary (śniło jej się, że spadała z drabiny w przepaść). Narzeka, że odpowiedzialność za dom i dzieci spadła na nią – mąż wyjechał do pracy do Francji, niczego się tam jednak nie dorobił, miał też poważny wypadek. Wirgowska-Lipińska zaznacza, że po wojnie nikt nie chciał jej dać pracy. Pomogli jej dopiero komuniści, „bo to najlepsi ludzie na świecie!” (s. 140). Mąż wrócił z Francji w 1946 r. Kazał on żonie zrezygnować z pracy i nazywał od tej pory swoją utrzymanką. Autorka rodziła kolejne dzieci – jedno zmarło od razu po narodzinach: „36 lat minęło od jego śmierci, a ja nie przestaję płakać…” (s. 139). Kazik nie pomagał w prowadzeniu domu. Jego wypłata nie wystarczała na życie, więc autorka nocami szyła, by dorobić. W czasie wojny Wirgowska-Lipińska przygarnęła z Dłutowskiego sierocińca dziecko – Zyfka. Mąż oskarżył ją o zdradę, nie wierzył, że syn jest adoptowany. Kobieta była tym wszystkim wykończona. Autorka przedstawia też losy swoich sióstr. Stefa pochowała łącznie sześciu mężów. Nie doczekała się wnuków, zazdrościła Wirgowskiej-Lipińskiej dużej rodziny. Kostusia pracowała ponad siły, często pościła i dużo się modliła. Zmarła na suchoty, osierociła dwoje dzieci.

W końcowych partiach wspomnień Wirgowska-Lipińska opisuje siebie jako osobę zaradną i utalentowaną literacko. Ralecjonuje, że od lat 60. pisze wiele tekstów literackich, udziela wywiadów. Tworzy dla krakowskiego „Życia Literackiego”. Większość jej utworów pozostaje jednak w rękopisach lub maszynopisach. Gorzko stwierdza, że mąż wyśmiewa jej literackie pasje. Sam był pracownikiem umysłowym. Po wojnie za swą działalność otrzymał wiele nagród i odznaczeń. Autorka stwierdza, że jej rodzina to „ciekawe studium dla nauki”, ale już nie chce więcej o niej pisać: „Bo już zabrakło mi siły. Mój Kazik umarł w 82. rocznicę swoich urodzin, 19 marca 1982 roku, i odebrał mi siły do pisania. Czego nie mógł dokonać za życia, tego dokazał po śmierci… Niech mu ziemia lekką będzie…” (s. 224).

Tekst Lipińskiej zawiera liczne dygresje, obrazujące poglądy autorki. Kobieta prezentuje się jako osoba zabobonna, a jednocześnie odrzucająca większość dogmatów katolickiej wiary. Jezusa Chrystusa uznaje za wspaniałego komunistę, który dba o dobro najuboższych. Wiele fragmentów jej wspomnień zawiera antyklerykalne treści. Wielką niechęcią autorka darzy Lecha Wałęsę, którego oskarża o fałszywą pobożność i niespełnianie obietnic. Uważa go za jednego z podstawionych „pionków” sceny politycznej. Przedstawia siebie jako osobę bezkompromisową i antysystemową – nie ufa mediom i państwu. Przekonana jest o wyższości kobiet nad mężczyznami: „baby są zdolne do wszystkiego. I nawet kiedy zostają same, dają sobie lepiej radę, jak mężczyzna” (s. 141). Nie może znieść, że wielu ludzi zginęło w obozach koncentracyjnych. W swym tekście poddaje refleksji to, dlaczego tak liczne ofiary nie zbuntowały się przeciwko oprawcom. W treść wspomnień wplecione są również różne utwory literackie, przeważnie dedykowane członkom rodziny autorki, w tym m.in. wiersze: Wnuczka dziadkom, Matka synowi czy Pieśń o Zygmuncie Lipińskiem.

Miejsce powstania: 
Olsztyn
Opis fizyczny: 
224 s. : il. ; 30 cm.
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
maszynopis
Język: 
Polski
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
1981
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
R-245
Uwagi: 
Do tekstu załączony maszynopis dramatu „Bezdomna dziewczyna” (62 strony). Wspomnienia zostały podzielone na rozdziały. Autorka przywołuje wiele dialogów, pisze językiem potocznym, przytacza wulgaryzmy polskie i rosyjskie, a także ludowe przyśpiewki i przysłowia. Zaburzona chronologia zdarzeń. We wspomnieniach wklejone są zdjęcia rodziny Wirgowskiej-Lipińskiej.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
relacje, I wojna światowa, II wojna światowa, twórczość literacka, wierzenia, tradycje, relacje małżeńskie, konflikt małżeński, opinie polityczne, antyklerykalizm
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1904 do 1981
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
pamiętnik/wspomnienia