publikacje

Wróć do listy

Na ścieżkach mojego życia

Grot spisuje wspomnienia z czasów początku II wojny światowej aż do momentu ucieczki z obozu w Ravensbrück. Najpierw przedstawia sytuację w przededniu konfliktu – militarną mobilizację Niemców oraz ich akcje propagandowe służące zyskaniu przychylności Warmiaków i Mazurów. W radiu niemieckim słyszało się wówczas wiele antypolskich przemówień niemieckich spikerów. W sierpniu 1939 r. Mazur Gottfried Krischik odwiedził Grotów. Ostrzegł ich przed prześladowaniami ze strony hitlerowców, Grotowie nie dali mu do końca wiary. Jednak 28 sierpnia 1939 r. zostali aresztowani przez niemiecką policję jako więźniowie polityczni. Autorka spędziła dziesięć dni w olsztyńskim więzieniu. W trakcie przesłuchania zadawano jej głównie pytania o jej działalność harcerską. Niemcy byli przekonani, że działała przeciwko nim. Jej męża oskarżyli o szpiegostwo.

Następnie Grot dość szczegółowo relacjonuje swoje losy aż do przeniesienia jej do obozu w Ravensbrück: przewiezienie do obozu w Hohenbruch koło Królewca (wraz z innymi ludźmi była świadkiem powstawania obozu – może się przyglądać budowaniu baraków; wtedy po raz ostatni widziała męża), pobyt w więzieniach w Królewcu, a następnie w Olsztynie. Nieraz Grot przybliża sylwetki współwięźniarek i strażniczek, w tym np. bardzo źle znoszącą głód Stanisławę Leszczyńską, młodą, energiczną komunistkę Fitkau oraz dozorczynię zwaną „sympatyczną Czarnulą”, która starała się dobrze traktować wszystkie osadzone. Grot charakteryzuje warunki panujące w każdej z placówek. W Królewcu początkowo było jeszcze całkiem znośnie, kobiety mogły się modlić i czytać. Z okazji Bożego Narodzenia strażniczki przygotowały dla więźniarek choinkę, którą ustawiły w korytarzu – tak, by wszystkie osadzone ją widziały. Po świętach warunki znacząco się pogorszyły – kobietom zmniejszono racje żywnościowe i nakazano ciężko pracować (sama autorka trafiła do szwalni). Grot znacznie gorzej wspomina pobyt w więzieniu w Olsztynie. Opisuje przepełnione cele, więźniarki w bardzo złym stanie psychicznym. Jedyną radością były spacery, w trakcie których przypadkowo spotkała dawną znajomą – Wandę Pieniężną. Nadmienia, że jednego dnia w więzieniu trwało wielkie poruszenie. Kobiety krzyczały, że Pieniężna ma atak serca. Niebawem wszyscy dowiedzieli się, że jej mąż został rozstrzelany w obozie w Hohenbruch. Autorka rozmawiała z Pieniężną jakiś czas potem – dowiedziała się, że Józef Grot wciąż żyje, jednak wielu jej przyjaciół i znajomych poniosło śmierć. Z czasem Grot przestała otrzymywać listy od małżonka – od komendanta obozu dostała powiadomienie, że mężczyzna, jako więzień cudzoziemiec, nie ma prawa kontaktować się z nikim spoza swojego obozu. W Olsztynie autorka była często wysyłana do prac porządkowych i ogrodniczych poza obręb więzienia. Pewnego dnia wezwano ją na rozmowę ­– poinformowano, że za działanie przeciwko III Rzeszy trafi do obozu w Ravensbrück. Autorka była przekonana, że nie przetrwa – słyszała wiele złego o tym miejscu. Dużo miejsca poświęca w swych wspomnieniach transportowi do obozu. Podkreśla, że zdumiało ją postępowanie prostytutek, które dobrowolnie zgłaszały się do obozów koncentracyjnych z obawy przed pracą w fabrykach. Wierzyły, że dzięki swym seksualnym umiejętnościom na pewno uda im się przeżyć. Kolejne partie tekstu dotyczą już wspomnień z Ravensbrück i ucieczki z obozu.

Samo miejsce autorka przedstawia jako wykańczające pod względem psychicznym i fizycznym. Przez cały pobyt pracowała w obozowych szwalniach. Dzięki znakomitej znajomości języka niemieckiego oraz zdolnościom perswazyjnym zyskała z czasem wysoką pozycję – nawiązała bardzo dobre kontakty z dużą częścią tzw. aufseherek, czyli dozorczyń, co wielokrotnie ratowało jej życie. Autorka portretuje psychopatycznego doktora Sonntaga, sadystę Bindera i lubującą się w biciu kobiet dozorczynię Lehmann, a także okrutną, przewrażliwioną na punkcie czystości kierowniczkę szwalni – Massar. Grot współczuje tzw. króliczkom – kobietom, które były poddawane eksperymentom medycznym. Dość szczegółowo charakteryzuje szwalnie, w których pracowała, a także nieludzkie traktowanie robotnic (kontrolowanie ich potrzeb fizjologicznych, upokarzanie, bicie, zastraszanie). Grot pisze o traktowaniu ciężarnych więźniarek (nowo narodzone dzieci, a nieraz także ich matki, były przeważnie od razu uśmiercane). Aborcji dokonywano nawet w ósmym miesiącu ciąży, co kończyło się przeważnie zgonem osadzonej. Kobiety w ciąży poddawano eksperymentom medycznym. Autorka opisuje również tzw. rewir. Sama spędziła w nim wiele czasu (chorowała m.in. na zaawansowaną egzemę, tyfus i przewlekłą anginę). W teorii miał to być szpital dla osadzonych, w praktyce w większości przypadków stanowił miejsce kaźni – selekcjonowano tam kobiety do ośrodków zagłady, podawano śmiercionośne zastrzyki i przeprowadzano doświadczenia na ludziach. Doktor Sonntag znęcał się nad leżącymi tam pacjentkami. Autorka przedstawia także wiele więźniarek. Pisze m.in. o piętnastoletniej Kazi Pobiedzińskiej, z którą się zaprzyjaźniła, Apolonii Ogoryczak z Gdańska (staruszce, cieszącej się wielkim szacunkiem w obozie; organizowała w każdą sobotę i niedzielę nabożeństwa na wolnym powietrzu, opiekowała się Marylką Szpliter). Wspomina również Jadzię Kauczor ze Śląska Opolskiego, studentkę Uniwersytetu Jagiellońskiego, którą znała z harcerstwa, oraz nauczycielkę Julię Berek, której cudem dwa razy udało się uchronić przed zagazowaniem. Autorka charakteryzuje twórczość obozową osadzonych kobiet oraz organizowane przez nie wydarzenia kulturalne (np. szopkę według układu Heleny Salskiej Haeftling z Ravensbrück u Chrystusa w Betlejem – odegrano ją w jednym z bloków w łagrze).

Po przeniesieniu do nowo utworzonej szwalni Schneiderkomando autorka wielokrotnie przechodziła w drodze do pracy niedaleko krematorium. Kilka akapitów poświęca opisowi śmierdzącego dymu wydobywającego się z kominów. Pewnego dnia ujrzała na drodze ludzkie kości – dziury w nawierzchni nieraz zatykano popiołem z krematoriów. Była tym wstrząśnięta. Grot wspomina jedną z aufseherek, która długo nie była świadoma, że do krematorium trafiają nie tylko ludzie zmarli w obozie, ale też ci, którzy zostali wcześniej celowo zagazowani bądź uśmierceni w inny sposób. Gdy w obozie pojawia się wieść o nadchodzącym froncie radzieckim, więźniarki zaczynają znikać w tajemniczych okolicznościach. Oficjalnie mówiło się, że są zwalniane do domu, nieoficjalnie ­– że są uśmiercane. W związku z tym w obozie panował wielki strach. Kobiety malowały włosy i starały się wyglądać możliwie zdrowo, by tylko nie trafić do komory gazowej. Jedna z aufseherek radziła autorce uciekać przy najbliższej możliwej okazji. Grot wykorzystała nalot bombowy i wraz z grupą innych więźniarek rozpoczęła ucieczkę. Kobietom przewodniczyła Marta Baranowska, doskonale znająca język niemiecki, która pomagała załatwić im później wiele różnych spraw z Niemcami. Autorka wspomina kolejne miejsca, do których trafiały byłe więźniarki. Grot relacjonuje zaobserwowane sytuacje, walki niemiecko-rosyjskie, przypadkowe spotkania z dawnymi obozowymi oprawcami oraz gwałty Rosjan dokonywane na Niemkach. Celem ucieczki więźniarek było Neustadt-Glewe (kobiety postanowiły udać się tam pod opiekę Czerwonego Krzyża). Jednak nie było tam szans na ratunek – w mieście znajdowało się wiele Żydówek, które gwałcili radzieccy żołnierze. Grupa uciekinierek zdobyła konie. Autorce udało się przedostać w pobliże Odry, a następnie pociągiem przejechać trasę przez Poznań, Iławę i Ostródę. Grot trafiła do Olsztyna. Lasami przedarła się do rodzinnej wioski. Przywitała ją stara matka. Do autorki dotarły wieści o rozwoju oświaty w Olsztynie. Dowiedziała się też, że jej ojciec i mąż prawdopodobnie nie żyją.

Autor/Autorka: 
Miejsce powstania: 
s.l.
Opis fizyczny: 
178 s. ; 30 cm.
Postać: 
kartki w teczkach
Technika zapisu: 
maszynopis
Język: 
Polski
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
1951
Stan zachowania: 
dostateczny, brak stron, luki w treści, dużo skreśleń
Sygnatura: 
R-977/1
Uwagi: 
Podana data powstania oraz liczba stron umowne. W tekście znajduje się dużo przekreśleń i dopisków długopisem, gdzieniegdzie wydzielone są rozdziały. U góry strony zauważalna ręczna numeracja. Na niektórych stronach brakuje numeru, część numerów rozbita, np. na 10a, 10b. Wydarzenia nie są uporządkowane chronologicznie, numeracja przypadkowa: s. 2-68 (wspomnienia – od sierpnia 1939 r. do wzmianki o obozie w Ravensbrück), potem s. 190-201 (ucieczka z obozu, przemieszczanie się po terenie Niemiec w trakcie walk frontowych w maju 1945 r.), następnie wkładka z opowiadaniem „Lorbas” (s. 196-224) i znów wspomnienia numerowane jako s. 1-13, nienumerowane wstawki o ucieczkach z obozów i s. 129-189 (opis obozu w Ravensbrück). W opisie dokumentu zachowano chronologiczną kolejność zdarzeń. Autorka w swych wspomnieniach odnotowuje mazurską gwarę.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Osoba, której dotyczy treść: 
Główne tematy: 
Ravensbrück, II wojna światowa, więzienia, eksperymenty medyczne na kobietach w obozach koncentracyjnych, aborcja, przemoc seksualna, gwałt, warunki w obozie koncentracyjnym, życie kulturalne w obozie koncentracyjnym, Zagłada, relacje między kobietami w obozie koncentracyjnym, ucieczka z obozu, szpital w obozie koncentracyjnym
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1939 do 1945
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
pamiętnik/wspomnienia