Pamiętnik starej panny
Joanna Rajecka wspomina dom rodzinny i wydarzenia z dzieciństwa, które miały wpływ na jej życie. Jako dziecko chciała zostać artystką, pisała wiersze, uczyła się grać na skrzypcach, ale rodzice nie wspierali jej, co sprawiło, że nie rozwinęła swoich zdolności. Ma żal do siebie i rodziny, że nie skończyła szkoły średniej i nie mogła podjąć studiów. Wychowała się w małej miejscowości Bitków w Karpatach Wschodnich (obecnie Ukraina). Życie rodziny zmieniło się, kiedy jej ojciec stracił pracę „za socjalizm”. Rajeccy przeprowadzili się do miasta, pogorszyła się ich sytuacja materialna. Autorka zaznacza, że wtedy zrozumiała znaczenie pojęć: „kapitalizm”, „socjalizm” i „walka klas”. Jako dorosła kobieta decyduje się na wyjazd do Warszawy, gdzie podejmuje pracę maszynistki w komisariacie. Jej spokojną i ustabilizowaną egzystencję przerywa wybuch wojny w 1939 r. Po kapitulacji stolicy wyjeżdża do rodziny, która mieszka na terenie Zagłębia Dąbrowskiego. Pracuje w Urzędzie Stanu Cywilnego i wspomina o dokumentach, do których miała dostęp: „Nadsyłano równocześnie kilkanaście aktów zgonu, na których mordercy z Oświęcimia lub Dachau wpisywali godzinę zejścia: 3.03, 3.05, 3.07, 3.09 i tak dalej i tak dalej… a przyczyna śmierci? Zapalenie płuc”. W pamiętniku Rajeckiej pojawiają się zapiski dotyczące przemocy, jakiej doświadczyła. Autorka wymienia molestujących ją mężczyzn: księdza w szkole, lekarza, mężczyznę, którego poznała na wczasach. Przytacza opinie, które usłyszała od lekarzy: „[M]acica mści się w ten sposób, że nie spełniła funkcji, do których została przeznaczona”, „[J]est pani anemiczna i szalenie nerwowa, dlaczego nie wychodzi pani za mąż? Trzeba podchodzić do mężczyzn bez uprzedzeń, a wtedy odzyska pani radość życia i pozbędzie się tych różnych urazów psychicznych, które panią gnębią”. Rajecka sporo miejsca poświęciła rozważaniom na temat nierówności społecznej kobiet. Uważała, że dzięki emancypacji kobiety mogą pracować tak samo jak mężczyźni, ale jednak ciągle mają więcej obowiązków w domu, dlatego oceniła, że „taki podział pracy jest absurdalny i woła o pomstę do nieba”. W zakończeniu stwierdza, że najważniejszym celem w życiu kobiety jest urodzenie dziecka; żałuje, że nie było jej to dane.