Relacja Ewy Beller
Ewa Beller informuje, że motywacją dla złożenia przez nią relacji była wiadomość o aresztowaniu gestapowca von Malotky'ego. Autorka przypomina, że zatrzymał on jej męża w kwietniu 1941 r. w Tarnowie, a miesiąc wcześniej kilkoro innych Polaków oskarżonych o przynależność do konspiracji: „czy ci ludzie faktycznie należeli do jakiejś organizacji podziemnej – tego nie wiem”. Grypsy, które otrzymywała od męża, zawierały opisy tortur podczas przesłuchań: jeden z więźniów został zabity za odmowę podpisania zeznań, a jemu zmiażdżono rękę. Beller starała się wykupić męża z aresztu, jednak i ona została aresztowana. Śledztwo prowadził von Malotky. Zażądał od niej pieniędzy. Gdy odmówiła, została pobita do nieprzytomności. Beller stwierdziła, że „pod wpływem tych męczarni i bicia, w obawie przed konsekwencjami jakie mogą wyniknąć dla mojej rodziny, powiedziałam, że wydam żądaną sumę pieniędzy”. Potem spędziła w więzieniu jeszcze sześć miesięcy. Jej mąż został wywieziony do Auschwitz, gdzie po trzech miesiącach „zmarł na zapalenie płuc”. Beller wyszła na wolność 1 czerwca 1942 r., tuż przed ostateczną likwidacją tarnowskiego getta. W czasie akcji eksterminacyjnej ukrywała się w bunkrze. Została złapana i w areszcie ponownie trafiła w ręce von Malotky'ego, który ją okrutnie potraktował, szantażując zabiciem córki (Inki), jeśli nie ujawni miejsca kryjówki pozostałych Żydów. Po kilku dniach wywieziono ją do więzienia w Krakowie, później do obozu w Płaszowie, a następnie do Auschwitz.