publikacje

Wróć do listy

Samo życie 3

Trzeci, ostatni tom dziennika anonimowej żony alkoholika. Jednym z głównych motywów tej części notować są nieustanne wojny dwóch skłóconych rodzin, które z powodu trudnej sytuacji meldunkowej zmuszone są do dzielenia jednego mieszkania. Wyraźnie widać, że na przestrzeni lat sytuacja coraz bardziej zaognia się, a awantury stają się coraz bardziej brutalne. Wszelkie próby dochodzenia sprawiedliwości przed sądem przez autorkę kończą się umarzaniem spraw bądź zrzucaniem winy na nią samą: „[to ja] jemu mam zwracać tysiące za złoto, które na dom zużyłam długo przed rozwodem. To ja musiałabym mieć pretensje do tych dwóch domów, co przepił. Ja się tłumaczę z każdego grosza i udowadniam, a złodzieja się nikt nie pyta, skąd miał pieniądze?!” (k. 10v); „Jak już na sądzie nie ma sprawiedliwości, to gdzie jej szukać?” (k. 11v); „Nigdzie nie ma sprawiedliwości, a »paskud«, że ma pieniądze, to zawsze górą” (k. 29v). Rodzina często staje jednak przed sądem, były mąż autorki raz po raz stara się bowiem wytaczać sprawy swoim dzieciom, broniącym matki, i doprowadzić do ich prawomocnego skazania i osadzenia w więzieniach, tak aby łatwiej było mu złamać autorkę i doprowadzić do przejęcia całego mieszkania na własność.

Drugim tematem dziennika są problemy wychowawcze. Autorka zdaje sobie sprawę, że w dużym stopniu wynikają one z atmosfery, w jakich przyszło dorastać jej dzieciom, mimo wszystko sama obwinia się o to, że nie potrafi być dla nich lepszą matką: „Jacy oni wszyscy nerwowi! Wybuchają jak słomiany ogień. Paskud, żeby z piekła nie wyszedł, że tak doprowadził dzieci do takiego stanu przez te ciągłe awantury w domu. Bo od samej maleńkości z krzykiem się w nocy zrywały [...]” (k. 47v–48r). Pozostałe karty dziennika wypełniają kwestie zdrowia, a także przygotowania do ślubu dwóch synów: Zdzisława i Juliana. O ile te pierwsze przygotowania napawają autorkę radością, to najmłodszy syn jest dla niej nieustannym źródłem problemów, toczy z nią nieustanne boje o możliwość zameldowania żony w swoim dotychczasowym domu rodzinnym i nie chce płacić czynszu. Wśród nielicznych odstępstw od tych tematów jest z pewnością zainteresowanie autorki Kongresem Kobiet, odbywającym się w 1975 r. w Berlinie, na który wybrała się ona z wielkim zainteresowaniem: „W Domu Nauczyciela i Prasy obradowały delegatki. Nie wpuścili mnie. Przyjechało 2 tys. kobiet delegatek z całego świata. Murzynki miały małe dzieci z sobą w węzełku na plecach. Całe rodziny rumunów i innych narodowości” (k. 197r). Pomimo wszystkich problemów rodzinnych, nawarstwiających się przez blisko trzy dekady, ostatecznie udaje się autorce znaleźć nowy dom i doczekać spokojnej starości: „Moje życie jest teraz spokojne i monotonne. Jeden dzień podobny do drugiego. Gdy jeszcze choroba nieraz do drzwi zapuka, to się niczego nie chce. Dlatego zrezygnuję z tego mojego dzienniczka. I tak kończę to moje pisanie” (k. 216r).

Autor/Autorka: 
Miejsce powstania: 
Luboń, Berlin
Opis fizyczny: 
216 k. ; 15 cm.
Postać: 
zeszyt
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
Od 1969 do 1976
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
2482/III
Uwagi: 
Oprawa półsztywna, bordowa. Zapisy prowadzone niebieskim i czarnym długopisem, okazjonalnie ołówkiem. Pismo szybkie, nierówne, z nielicznymi błędami i skreśleniami. Wycięte trzy karty poprzedzające k. 205 (przed akcesem do Biblioteki, paginacja stron bowiem ich nie uwzględnia). Dziewięć zeszytów sklejonych w klocek.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
alkoholizm, przemoc domowa, przemoc wobec kobiet, przemoc wobec dzieci, praca, rozprawy sądowe, alimenty, dzieci, konflikty rodzinne, udział w Kongresie Kobiet, feminizm
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1969 do 1976
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
dziennik/diariusz/zapiski osobiste