publikacje

Wróć do listy

Wspomnieniowe zapiski Wandy Siwińskiej, z. 2

Drugi zeszyt zapisków Wandy Siwińskiej rozpoczyna się od dokończenia zdania z zeszytu pierwszego: „Zdarzyło się raz, że wyczerpałam […] (z. 1, s. 84) […] zapas pomysłów, gdyż starałam się zawsze dawać uczniom na wypracowanie domowe tematy aktualne, zaczerpnięte z przeżyć lub rzeczywistych obserwacyj, bliskie młodzieży i aktualne” (z. 2, s. 1). W tej części wspomnień główny temat stanowią refleksje związane z pracą w różnych placówkach oświatowych. Brak tu dat dziennych. Porządek w tekście wydzielają poszczególne tytuły, np. Przeniesienie, Kępno, Zambrów, Pierwszy krok w szkole powszechnej. Jednoznacznie udało się zidentyfikować tylko jedną ze szkół, w której pracowała Siwińska – gimnazjum klasyczne w Kępnie (obecnie Liceum Ogólnokształcące nr 1).

Czytelnik najpierw może zapoznać się z doświadczeniami, które nabywała autorka w prywatnym gimnazjum w Rawiczu. Siwińska opisała codzienne trudy nauczycielki: wymyślanie tematów wypracowań (zwykle, co autorka wielokrotnie podkreślała, dotyczyły bieżących wydarzeń i związane były z przeżyciami podopiecznych) czy opracowywanie kolejnych lektur (m.in. Balladyny Juliusza Słowackiego czy Pana Tadeusza Adama Mickiewicza). Polonistka wspominała oszustwa uczniów, w tym plagiatowanie prac z tzw. bryków – na początku XX w. stanowiło to pewną nowość. Siwińska jako młoda nauczycielka nie zdawała sobie sprawy, że istnieją takie publikacje. Była tym faktem bardzo rozczarowana. W szkole prawdziwą pasją okazał się dla niej teatr. Z zaangażowaniem przygotowywała szkolne inscenizacje (np. Balladynę – jest to zresztą jedno z najczęściej wymienianych i najpewniej bardzo lubianych przez nią dzieł). Przedstawienia wystawiała nie tylko w szkole, ale też w pobliskich miastach. W większości zyskiwała pozytywne recenzje. Z czasem na swym lokalnym teatrze zaczęła zarabiać – pieniądze przeznaczała na skompletowanie szkolnej biblioteki. Siwińska przedstawiała siebie jako osobę odważną, „wartką w języku” i bezkompromisową, przez co popadała w liczne konflikty z przełożonymi i współpracownikami. Opisała np. sytuację, w której jeden ze szkolnych wizytatorów, pan Więckowski, wziął ją za uczennicę (wyglądała wówczas na czternaście lat). Zwrócenie się do niej jak do pensjonariuszki potraktowała jako wielką obrazę, kazała więc wyrzucić wizytatora za drzwi (nie mając świadomości, kim on jest). Autorka barwnie przedstawiła portrety poszczególnych nauczycieli i uczniów, ukazując ich pragnienia i lęki, wygląd czy charakterystyczne zachowania. Szkołę w Rawiczu wspominała z wielkim sentymentem. Gdy usłyszała o przeniesieniu do Kępna, popadła w prawdziwą rozpacz.

Samo otoczenie w nowym miejscu bardzo jej się podobało (szczególnie wszechobecna zieleń i piękna architektura). Jednocześnie autorka krytykowała brak kultury osobistej uczniów klasycznego gimnazjum w Kępnie oraz niski poziom nauczania języka polskiego (z oczywistych względów większą wagę przywiązywano w placówce do łaciny i greki). Nie nawiązała tam więzi z kadrą, sama praca też okazała się w tym miejscu bardzo wyczerpująca i niesatysfakcjonująca, ponieważ nikt nie doceniał wysiłków Siwińskiej. Dodatkowo kobieta przeżywała tu poważne trudności finansowe – znaczną część zarobionych pieniędzy przesyłała zadłużonej matce i braciom mieszkającym w Zambrowie. Autorka nie była w stanie napisać pracy magisterskiej ze względu na brak czasu i materiałów. Z czasem z powodu stresu zaczęła odczuwać różne dolegliwości – miała problemy z zasypianiem i halucynacje słuchowe. Gdy tylko dowiedziała się, że szkoła w Zambrowie poszukuje polonistki, zdecydowała się podjąć pracę w gimnazjum Polskiej Młodzieży Szkolnej w tej miejscowości.

Zambrów opisuje jako wielokulturowe, doświadczone wojną miasto. Pracę w tamtejszej szkole podjęła w czasie jej powolnego upadku. Siwińska portretuje grono pedagogiczne jako w większości pozbawione należytego wykształcenia (autorka w związku z tym musiała uczyć wielu przedmiotów, w tym m.in. historii). Modzelewski, dyrektor placówki, nie chciał wypłacać nauczycielom pensji, co stało się zarzewiem długotrwałego konfliktu autorki z przełożonym. W imieniu praw pedagogów wystąpiła ona na spotkaniu Koła Macierzy. Publicznie skrytykowała dyrektora, za co została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Siwińska po tym incydencie udała się z prośbą o interwencję do burmistrza Zambrowa. Po wielu perypetiach doprowadził on do polubownego rozstrzygnięcia sporu. Siwińska została ponownie zatrudniona. Jej stosunki z Modzelewskim do końca pozostały napięte. W Zambrowie autorka zamieszkała z rodziną (matką i braćmi). Dopiero tutaj była w stanie skompletować w miejscowej bibliotece materiały do pracy magisterskiej (godziny spędzone w czytelni wspominała bardzo miło). Zapisała się też do Warszawskiego Towarzystwa Nauczycieli i ostatecznie zdecydowała na podjęcie pracy w szkole powszechnej w stolicy Polski.

W części wspomnień poświęconej życiu w Warszawie niektóre fragmenty Siwińska poświęciła losom poszczególnych członków swojej rodziny, w tym brata Władka, u którego zamieszkała. Do zmiany dotychczasowego trybu życia i miejsca pracy zainspirowała ją koleżanka z dawnych lat – Ewa Łaniewska. Ta, wraz ze znajomą z Poznania, niejaką Bogną, założyła w Warszawie własną szkołę – to właśnie w tej placówce podjęła pracę Siwińska. Okazało się jednak, że Łaniewska oszukuje finansowo swą wspólniczkę. Placówka źle prosperowała. Instytucja założona przez koleżankę nie dawała autorce dobrych perspektyw, dlatego zdecydowała się ona poszukać pracy gdzie indziej. W międzyczasie udało jej się obronić pracę magisterską. Po obronie dostała posadę na zasadzie kontraktu zastępczego w innej szkole powszechnej. Umowa okazała się jednak bardzo niekorzystna, a atmosfera w placówce nie do zniesienia. Siwińska zarabiała bardzo mało, przez co coraz bardziej się zadłużała. Nauczyciele traktowali ją wrogo i odnosili do niej, jako osoby pochodzącej z prowincji, z pogardą. Dyrektor straszył cały czas zwolnieniem, mimo tego, że autorka zyskiwała za każdym razem bardzo dobre oceny z wizytacji lekcji. Dlatego przez cały czas Siwińska odwiedzała kuratorium i starała się o nauczycielski etat. Wciąż bezskutecznie. Sama jednak przyznała, że nie do końca radziła sobie z miejskimi dziećmi. Biorąc wzór z warszawskich nauczycieli, zaczęła bić niesfornych uczniów – przyznała: „Piszę o tem dziś ze wstydem”. Używanie przemocy fizycznej ganiła. Krytykowała samą siebie za uciekanie się do siłowych rozwiązań. W szkołach warszawskich Siwińska pracowała około dwóch lat. Pozytywnie wspomina z pobytu w stolicy mieszkanie u Władka i jego żony Maryli. Praca na stojącej w ich domu maszynie do szycia dawała autorce wiele radości. Wciąż starała się też ona organizować w szkołach przedstawienia. Za zarobione pieniądze kupowała uczniom książki. Autorka wyjeżdżała nieraz na nauczycielskie konferencje. Metodyka nauczania stawała się dla niej coraz większą pasją. Opis jednej z lekcji pokazowych w Gdyni oraz refleksje o Słowniku etymologicznym Aleksandra Brücknera (bardzo ceniła tę publikację) zamykają zeszyt drugi. Na ostatniej stronie znajdują się w kolumnach nazwy różnych miejscowości (w tym m.in. Rawicz, Poznań, Zambrów, Kępno, Orłów) oraz sześćdziesiąt imion. Część z nich na pewno pojawiła się na kartach zeszytu drugiego, ale trudno powiedzieć, czy są to wszystkie opisane w nim miejsca i osoby.

Autor/Autorka: 
Miejsce powstania: 
s.l.
Opis fizyczny: 
138 s. ; 20 cm.
Postać: 
zeszyt
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
Od 1939 do 1946
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
DH 13814 OMO
Tytuł kolekcji: 
Wspomnieniowe zapiski Wandy Siwińskiej
Uwagi: 
Data powstania oraz zakres chronologiczny podane w przybliżeniu. W dokumencie widoczna autocenzura, zauważalne są liczne przekreślenia fragmentów, które mogłyby budzić zgorszenie czytelnika, np. zapisków dotyczących dużego biustu koleżanki z pracy i związanych z tym anegdot czy zdania sugerującego używanie przemocy psychicznej w szkole: „Musiałam zawsze na początku ryknąć na dzieci”. Zeszyt to efekt ogłoszenia w 1939 r. konkursu na pamiętnik nauczycielki (nieznana jest pełna nazwa konkursu ani miejscowość, w której się on odbył).
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
szkoła, zawód nauczycielki, uczniowie, oświata, konflikty nauczycielskie, praca zawodowa kobiet, szkolnictwo, oświata, studia wyższe kobiet, relacje rodzinne
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1910 do 1946
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
pamiętnik/wspomnienia
Tytuł ujednolicony dla pamiętnika: