Wspomnieniowe zapiski Wandy Siwińskiej, z. 4
Pierwsza strona wydaje się spisem treści przedstawionych w zeszycie. Większość kwestii nie została w dokumencie poruszona, ale lista ta świadczy o zainteresowaniach metodycznych Wandy Siwińskiej i jej praktyce nauczycielskiej. Lista zagadnień prezentuje się następująco: 1. Fonetyka w szkole powszechnej. 2. Jak poprawiać zadania. 3. Metoda humanistyczna i przyrodnicza [brak treści]. 4. Kłopoty z rodzicami. 5. Jak sobie radzi nauczyciel [brak treści]. 6. Konferencje rejonowe [brak treści]. 7. Lekcje wzorowe. 8. Bić czy nie bić [brak treści]. 9. Zeszyty [brak treści]. 10. Poziom szkoły powszechnej [brak treści]. 11. Kierownicy [brak treści]. 12. Nauczyciele [brak treści]. 13. Nauczyciele szkół średnich w szkole powszechnej [brak treści]. 14. Zamiłowanie [brak treści]. 15. Lekcja [brak treści].
Przy danym rozdziale autorka czasami odnotowuje konkretną datę. Treść zeszytu omówiona zostanie zgodnie z porządkiem zarysowanym na początku dokumentu.
1. Fonetyka w szkole podstawowej: Siwińska podaje tu datę i miejsce: 27 kwietnia 1940 r., Ząbki. Autorka opisuje metodykę nauczania w szkole w Ząbkach. Jej zdaniem placówki oświatowe w pierwszej połowie XX w. są szczególnie nastawione na rozwijanie gramatycznych umiejętności wychowanków. Siwińska zachwyca się Gramatyką historyczną języka polskiego – podręcznikiem napisanym przez Stanisława Szobera. Zaletą tej książki jest to, że autor pozostawia w niej wiele kwestii otwartych (np. przyporządkowanie słowa „nie” do odpowiedniej części mowy, z czym polonistka sama miała problem w trakcie prowadzenia swoich lekcji). Siwińska bardzo krytycznie podchodzi do nauczania języka polskiego w ówczesnych szkołach. Jej zdaniem pedagodzy są niewystarczająco przygotowani do przekazywania gramatycznej wiedzy (sami nie rozumieją bardziej zawiłych zagadnień z tym związanych) oraz nauczania fonetyki. Autorka zauważa, że ogromną trudność sprawia uczniom rozróżnianie głosek dźwięcznych od bezdźwięcznych, a w związku z tym także polska ortografia. Postuluje, by zwiększyć liczbę godzin lekcyjnych poświęcanych fonetyce. Przy tym Siwińska negatywnie ustosunkowuje się do szkoły w Ząbkach. Jej zdaniem nauczyciele nie mają motywacji do swojej pracy i nie chcą się wykazywać inicjatywą, w dodatku zbyt wiele przedmiotów prowadzonych jest przez jednego pedagoga (w związku z czym każdy jest przepracowany).
2. Jak poprawiać zadania: brak tu konkretnej daty. Siwińska podkreśla, że w zawodzie nauczyciela liczy się przede wszystkim instynkt. Prawdziwymi wyzwaniami w pracy w szkole są: niewystarczające przygotowanie do nauczania już na etapie studiów, nieżyczliwość kadry w stosunku do wykazujących się inicjatywą kolegów, niekompetentni dyrektorzy i wizytatorzy oraz trudności związane z nauczaniem najmłodszych uczniów. Autorka podkreśla, że pedagog musi włożyć wiele wysiłku w przygotowanie zajęć w taki sposób, by dziecko stosunkowo szybko nauczyło się pisać i czytać. Podaje kilka przykładów własnych lekcji (w tym szczególnie dużo uwagi poświęca czytance o żurawiach). Siwińska stosowała metodę czytania aktywnego. Prosiła uczniów o zaznaczanie w trakcie głośnego czytania wszelkich przecinków, kropek, a także intonację zdań, co, wraz z późniejszą analizą ich pracy, umożliwiało im opanowanie w praktyce prawidłowego pisania. Autorka starała się uczyć poprawnego pisania także za pomocą odgrywania pewnych scenek. Na przykład błąd składniowy w zdaniu „Idąc ulicą, spadła mi chusteczka” podkreślała, demonstrując tę sytuację (chusteczka nie może jednocześnie iść i spaść – brak tu odpowiedniości podmiotów w zdaniu). W szkole średniej w obrębie języka autorka zauważa najwięcej błędów związanych ze stylistyką i formułowaniem oraz porządkowaniem treści w dłuższej wypowiedzi.
7. Lekcje wzorowe: brak daty. Siwińska podaje tu różne rady metodologiczne dotyczące opracowania czytanek, a także celu każdej lekcji oraz możliwe sposoby uzyskiwania od uczniów zwrotnej odpowiedzi, czy lekcja im się podobała. Hasło, którym kierowała się w pracy, brzmiało: „Pozwalamy dzieciom mówić”. Jej zdaniem nauczyciel powinien umiejętnie kierować rozmową z podopiecznymi. Największymi trudnościami w dobrym komunikowaniu z dziećmi są, w jej opinii, liczne dygresje stosowane przez najmłodszych, których trzeba cały czas przywoływać do właściwego tematu rozmowy. Snuje tu też refleksje nad tym, jak powinna wyglądać idealnie przeprowadzona pogadanka w szkole.
Z wymienionych w spisie treści zagadnień tylko te trzy zostały wyczerpująco omówione. Zeszyt musiał stanowić rodzaj brudnopisu, ponieważ znaleźć w nim można także wypis różnych wydatków, które miały miejsce w sierpniu 1946 r. Ostatnią częścią dokumentu jest rozdział zatytułowany „Słowo Boże czy polityka” (nieodnotowany w spisie treści). Siwińska rozważa w nim zależności między władzą a religią. Podejmuje też kwestię mszy przebłagalnych, nadużywania imienia Bożego i włączania przez ludzi Boga w najbłahsze sprawy. Autorka nakazuje odbiorcy zwrócić uwagę na Słowo Boże i to, co ludzie słyszą z kościelnych ambon. Zeszyt urywa się nagle, nie ma kontynuacji podjętych w tej części myśli. Stanowią one zresztą odrębne treści na tle zagadnień poruszanych w poprzednich zeszytach.