[Jerzy_Narwańcze, to tak...]
List nie posiada daty dziennej, Autorka zapisała jedynie dzień tygodnia i porę dnia: sobota rano.
List rozpoczyna od informacji skierowanej do Żuławskiego, że on nie może się tak zachowywać, że coś się z nim dzieje, o czym jej nie pisze. Zapewnia go, że bardzo martwi się takimi komunikatami i prosi, by w następnym liście wyjaśnił jej co się dzieje. Prośbę motywuje nie tylko własną ciekawością, lecz przede wszystkim tym, żeby to on właśnie się nie męczył faktem ukrywania informacji.
W dalszej części Solska informuje go, że jej pobyt się przedłuża. Wspomina, że jeżeli niedługo nadarzy się okazja, to wyjedzie do ciotki Wolskiej, a stamtąd w niedzielę do Krakowa i o północy już będą razem przez tydzień. Dalej pyta go, czy otrzymał już list z recenzjami i czy jest z nich zadowolony. Dalej opisuje mu ostatnich kilka dni swojej pracy w teatrze.
Solska pisze Żuławskiemu, że kiedy wie, że on się czymś niepokoi jest jej ciężko pisać do niego i wiele bardziej już by wolała z nim porozmawiać. Dalej wspomina po raz kolejny (ostatnio w liście 38.) o aborcji, nie pisze jednak czy swojej, czy innej osoby, oraz kontekst jest bardzo niejasny.
List kończy zapewnienie o miłości oraz prośba o to, by Żuławski napisał jej w kolejnym liście co go trapi. List podpisuje: Jola.