[Tęsknię, tęsknię, śniłeś mi się dziś całą noc...]
Solska rozpoczyna od informacji, że całą noc śnił jej się Żuławski. Nie opisuje snu dokładnie, jednak zaznacza, że we śnie tym, oboje byli bardzo blisko i że jak się obudziła, a nie było go obok, to ogarnął ją smutek.
W dalszej części Solska stara się zaaranżować spotkanie z Żuławskim. Proponuje różne możliwości, fantazjuje o spotkaniu. Proponuje mu przyjazd do Lwowa na pokaz jego sztuki, a po sztuce mogliby spędzić czas razem. Inną możliwością jest propozycja, by Żuławski przyjechał następnego dnia, a później pojadą gdzieś wspólnie. Co jakiś czas jednak Solska poprawia się sama i dyscyplinuje, że nawet listu nie może spokojnie napisać, bo cały czas marzy o spotkaniu z nim.
Wspomina, jak trudno jej pisać, gdy nie widzą się już od jakiegoś czasu. Wyznaje mu swoją miłość i wyraża tęsknotę.