Doktór Anka. Z papierów pozostałych po doktór Ance Wolf
Swoje krótkie wspomnienie poświęcone Annie Wolf rozpoczyna Gorzycka-Kronowa od opisu dwóch mogił, które od lat były szczególnym miejscem pamięci dla mieszkańców okolic Iłży – w pierwszej spoczywa powstaniec styczniowy, zabity w tym miejscu przez carskich żołnierzy. W drugiej pochowana została bohaterka tej opowieści, młoda dziewczyna, która w trakcie okupacji hitlerowskiej heroicznie walczyła o życie miejscowych: „Przychodzą tu często, przysiadają obok i wspominają młodziutką dziewczynę, która w niej leży. Rozpamiętują, jak to kiedyś było, za najcięższych lat okupacji, kiedy biegała od chaty do chaty i nauczała kobiety mądrego doglądu przy rannych, których tu było wiele, bardzo wiele poukrywanych w obejściach. Jak potrafiła bez obrazy boskiej nieomal cuda wyczyniać z człowiekiem, gdy wyrywała go śmierci, jak zmocowała straszliwą zarazę, która zwlokła się do wsi, i jak to nieraz w co cichsze wieczory lubiła z nimi siadywać na przyzbie i opowiadać im o tym i owym albo kołysać im serca przedziwnie pięknym śpiewaniem” (k. 2–3r). Cofa się autorka do okresu studiów Anny Wolf i jej osobistych konfliktów na tle rasowym ze studentami walczącymi z rosnącą liczbą Żydów na uniwersytetach. Gdy przychodząc na wykład, któregoś dnia ujrzała Żydów demonstracyjnie stojących pod ścianą, odgrodzonych od „aryjskich” studentów, bez wahania podjęła decyzję, co zrobić: „Była tylko jedna grupa na tej sali, w której powinna się znaleźć. Podsunęła się zdecydowanie ku grupie Żydów. Rozfalowały się szepty pod ścianą. Jak to? – pytał jeden drugiego pośród »nadrzędnych«. – Anka? Aryjska czysta jak łza w grupie Żydów i manifestujących z nimi socjalistów? – któryś przyzywał ją gestem, aby usiadła” (k. 4r). Wybuch II wojny światowej zastał Annę Wolf w Warszawie, gdzie zajmowała się opatrywaniem rannych obrońców stolicy. W kolejnych latach dołączyła do partyzanckiego oddziału Gwardii Ludowej, operującego w okolicach ziemi radomskiej. Wraz z nimi miała wziąć udział m.in. w akcji przeprowadzenia żołnierzy radzieckich, zbiegłych z obozu koncentracyjnego, do bezpiecznych kryjówek. Krótkie wspomnienie o młodej partyzantce kończy Gorzycka-Kronowa opisem obławy, w trakcie której Wolf, ciężko ranna, dostała się do niemieckiej niewoli, gdzie kilka godzin później zmarła, torturowana w trakcie przesłuchania przez żołnierzy.