Łączniczka. Migawki
Relacja anonimowej łączniczki, składająca się z dziewięciu samodzielnych fragmentów. Osnową narracji jest praca łączniczek podczas okupacji niemieckiej w Warszawie. W relacji nie zostały podane żadne nazwiska. Opisy dotyczą wydarzeń sprzed powstania warszawskiego. Autorka koncentruje się na oddaniu subiektywnego doświadczenia (stąd wynika brak szczegółów faktograficznych) – przerażenia podczas łapanek, zmęczenia, żałoby po stracie aresztowanych koleżanek, nieufności. Opis konkretnych zadań, jakie wykonywała samodzielnie bądź w grupie (głównie zajmowała się drukowaniem nielegalnej prasy i koloportażem) uzupełniają krótkie literackie portrety koleżanek aresztowanych, zabitych bądź wywiezionych do obozu. „Wysoką” aresztowano w mieszkaniu, do którego przyniosła paczkę z depeszami z Londynu i wycinkami z zagranicznej prasy. Trafiła do siedziby gestapo na Szucha, została zakatowana. Marysia – „roześmiana, wesoła, z główką otoczoną jasnemi loczkami, biała, rumiana” (k. 5r) – więziona na Pawiaku, „wyjechała” do Ravensbrück. Hela napisała gryps z Pawiaka z prośbą o przysłanie cyjanku. W ostatnim fragmencie relacji autorka opisuje, w jaki sposób uniknęła aresztowania podczas łapanki. Przenosiła wówczas paczkę, na której ktoś nieostrożnie zapisał jej nazwisko. Łączniczce udało się ukryć na siódmym piętrze pobliskiej kamienicy, gdzie akurat nie stał patrol gestapo. Ukrywszy paczkę w zagłębieniu pod wycieraczką jednego z mieszkań, opuściła budynek, gdy gestapo odjechało.