Relacja Zofii Orlickiej z pobytu w obozie na Majdanku
Zofia Orlicka trafiła do obozu 17 stycznia 1943 r. w grupie trzystu więźniarek z Pawiaka; obóz opuściła 17 września 1943 r. W relacji opisuje uciążliwy transport do obozu w wagonach towarowych, po pięćdziesiąt osób w każdym. Podróż trwała kilkanaście godzin przy temperaturze dwudziestu siedmiu stopni poniżej zera. Orlicka wspomina swoją niepewność związaną z tym, że nie wiedziała, gdzie ją wieziono. Dopiero w Dęblinie więźniarki dostały informację, że jadą do Lublina. Po przybyciu do obozu autorka została osadzona na polu piątym, w pierwszym baraku od wsi Dziesiąta. Wspomina, że władze obozu na początku nie wiedziały, co zrobić z przywiezionymi kobietami, gdyż poza więźniarkami politycznymi były wśród nich więźniarki „wątpliwego prowadzenia się i inne”. Orlicka wkrótce po tym zaangażowała się w tworzenie szpitala (podaje nazwiska pielęgniarek i lekarek, które zgłosiły się do jego prowadzenia) – powstanie rewiru było koniecznością, wiele więźniarek, przebywających zimą w barakach pozbawionych okien, chorowało. Sprzęt i leki więźniarki organizowały na własną rękę, np. jednej z Żydówek udało się przemycić w paczce szczepionkę przeciwdurową, którą zostały zaszczepione ostatecznie wszystkie więźniarki Polki. Pielęgniarki i lekarki – jak wspomina autorka – cieszyły się pewnymi przywilejami, np. otrzymywały fartuchy od obozowych szwaczek. Poza rewirowymi wspomnieniami pojawiają się wątki kontaktów „z miastem” za sprawą jednej z więźniarek (brak szczegółów) oraz naprzemiennej opieki nad dziećmi innych kobiet w obozie.