[Ty, Ty, więc...]
Solska rozpoczyna list od informacji, że otrzymała już pismo od Żuławskiego. Dalej z treści można wywnioskować, że Solska i Żuławski umówili się, że w przyszłym roku, jeżeli ich romans będzie nadal trwać, wyjadą dokądś, aby być razem. Póki co, Solska opisuje, że będzie musiała "wykręcać język na niemieczczyźnie". W dalszej części listu wspomina, że nie jest zachwycona tym, że musi jechać za granicę. Pisze: "Nie cierpię Niemców".
Wspomina także, że dopiero tego dnia przyszło do niej zawiadomienie od Śliwińskiego, że jutro da jej odpowiedź. Solska nie pisze, w jakiej sprawie jej się spodziewa - z kontekstu wynika, że dla obojga korespondujących jest to jasne. Fragment ten podsumowuje zdaniem: "Widzisz, w jakiej niepewności żyję".
List kończą wyznania miłości oraz informacja, że jeżeli nie uda jej się dojechać do Warszawy, to zatelefonuje do niego, by mogli się umówić i spotkać "gdzieś w drodze".