Dziennik: 23.08.1942–13.06.1945
Kolejne lata okupacji hitlerowskiej i nasilający się terror skłaniają diarystkę, aby w dzienniku z lat 1942–1945 skupić się przede wszystkim na zagadnieniach religijnych. W przeciwieństwie do wcześniejszego zeszytu, tym razem nie koncentruje się jednak na samej sobie, jej rozważania dotyczą całego świata chrześcijańskiego. Niezwykle ważną sprawą jest dla niej, aby mimo ciężkich czasów ludzie nadal potrafili zachowywać czystość duszy: „Całe życie ludzkie jest adwentem, ku Bogu. Pamiętajmy o tym. Ten adwent duszy, to najważniejsza sprawa życia. Tak to pięknie rozumieją ci, którzy odchodzą gwałtowną śmiercią w obecnych czasach – nie ma ważniejszej sprawy!” (k. 11v). Często w swoich przemyśleniach odwołuje się do kondycji współczesnego świata, upatrując w nim reminiscencji historii pierwszych chrześcijan, w masowo umierających cywilach dostrzega zaś tragizm i świadectwo wiary pierwszych męczenników Kościoła. W dzienniku pojawiają się także prywatne prośby kierowane do Chrystusa i Matki Boskiej: o siłę do codziennej pracy i wykonywania zamierzonych planów: „O Matko Boska, za Twojem wstawiennictwem ufam, że mój Bóg i Pan […] nauczy mnie jak wykorzystywać czas, aby go nie tracić, i jak pogodzić ze wszystkimi wymogami życia – filozofię, lekcje, stosunki z ludźmi, gospodarstwo” (k. 43r). W prośbach tych autorka swobodnie przeplata ze sobą języki polski i angielski, nie wyjaśnia przy tym powodu przyjętej taktyki pisarskiej.
Sporo miejsca w swoim dzienniku Dobrzyńska-Rybicka poświęca sprawie wykopalisk archeologicznych w Rzymie i odkryciu domniemanych grobów świętych Piotra i Pawła; szczegółowo opisuje wygląd pobliskiego cmentarza Ad Catacumbas, przytacza informacje o znalezionych inskrypcjach pielgrzymów oraz fundamentach świątyni z czasów Grzegorza Wielkiego. Od tematów religijnych odchodzi tylko sporadycznie; np. w przepisanym fragmencie listu od „niezadowolonej przyjaciółki” (k. 68v) czy w „Liście do Gromadzkiej Marty” (k. 70r) – nawet te ustępy są jednak nacechowane silnymi akcentami moralizatorskimi i dydaktycznymi. Jedyny wpis odnoszący się wprost do wojny uczyniła autorka dopiero pod koniec dziennika, pod datą 18 stycznia 1945 r. Na pięć dni przed odcięciem miasta przez Armię Czerwoną zanotowała: „Przyszły ciężkie czasy” (k. 93v).