Wspomnienia Hanny Lewandowskiej z Majdanka
Hanna Lewandowska była więziona na Majdanku w okresie od stycznia do 15 maja 1943 r. Została aresztowana w dniu swoich urodzin – 18 stycznia. Rano usłyszała walenie do drzwi, a gdy otworzyła, okazało się, że to dwaj gestapowcy. Zażądali od niej dokumentów, po czym zawieźli samochodem na Pawiak. Tam przydzielono ją do celi piętnastoosobowej, w której było łącznie siedemdziesiąt pięć osób, wśród nich „kobiety wiejskie, prostytutki i my”. Autorka wspomina, że tego samego dnia ona i inne osoby poprosiły o przydział do innej celi, gdyż nie chciały jej dzielić z „takim towarzystwem”. Po trzech dniach więźniarki przewieziono na dworzec towarowy i załadowano do wagonów. Autorka wspomina koszmarną podróż trwającą dobę, w nieludzkich warunkach; gdy pociąg mijał pola, na których stali ludzie, błogosławili oni wyglądające z pociągu kobiety znakiem krzyża. Dalsza część wspomnienia dotyczy warunków bytowych w obozie koncentracyjnym: wyglądu budynków, pracy, wyżywienia, codziennych zajęć, spotkania z matką, kar, jakim poddawano więźniów i więźniarki (mężczyźni wedle jej słów mieli o wiele sroższe kary, a „zawdzięczali” je „żydowskiemu kapo”, który ich pilnował). Te fragmenty na ogół pisane są stylem zdystansowanym, choć w pewnych momentach narracja przybiera postać żartobliwej, autorka pisze również o swoich pozytywnych mimo wszystko emocjach. Na Majdanku – jak wspomina Lewandowska – nie było ubikacji i łaźni, więźniarki przebywały w nieszczelnych barakach. Wspomina jeden z apeli, podczas którego padał grad i żadna Niemka nie przyszła odebrać apelu. W ostatnim okresie jej pobytu w obozie przybywały transporty z Żydami, których selekcjonowano. Pojawia się też zapis o tym, że Żydów, którzy „nadawali” się do pracy, zmuszano do przebrania się w pasiaki, a z ich prywatnych ubrań zabierano kosztowności. Wspomnienia kończy informacja, że pobyt na Majdanku zmienił całe życie autorki.