Wspomnienia z dzieciństwa na Wołyniu Franciszki Pawluk
Franciszka Pawluk wspomina swoje dzieciństwo na Wołyniu. Mieszkała we wsi Wola Ostrowiecka (obecnie nieistniejąca), pow. lubomelski (obecnie Ukraina). W dniu 30 sierpnia 1943 r. Ukraińcy otoczyli ich wieś i kazali wszystkim stawić się na zebraniu w szkole. Ojciec autorki zdecydował, że pójdzie sam, a reszcie rodziny nakazał się schować. Ze swych kryjówek słyszeli napastników, jak rabowali z domu cenniejsze rzeczy. Brat zauważył, że palą dom sąsiadów. Wtedy postanowili uciec w zarośla, gdzie przeczekali do wieczora. Nocowali przy ciałach zamordowanych ludzi, których Ukraińcy wygarnęli z kościoła. Z kolei spośród osób zebranych w szkole Ukraińcy wyprowadzili mężczyzn i zabili ich siekierami, zaś kobiety żywcem spalono. Ocaleni udali się do Jagodzina, gdzie rodzina autorki zamieszkała w czyimś baraku. Tam skontaktowali się z oddziałem partyzanckim Armii Krajowj. Matka i ciotka przędły dla nich wełnę, a Franciszka wraz z siostrą cioteczną robiły z niej rękawice, swetry, skarpety. Z kolei partyzanci jako zapłatę przynosili im żywność. Taka wymiana odbywała się jesienią i zimą, przez dwa sezony. Latem pracowali u ludzi za łyżkę strawy bądź stare ubranie. Po przejściu Armii Czerwonej przez Bug zostali ewakuowani na tereny wyzwolone. Ale i tu musieli na początku pracować u ludzi za kawałek chleba. Po wojnie rodziny pomordowanych postawiły pomnik w miejscowości Ruda-Opalin (dawne woj. chełmskie), aby uczcić ich pamięć.