Zapiski Eugenii Hemplowej
Pierwszy zeszyt: 4 kwietnia 1938 r. – 22 kwietnia 1938 r. Wpisy z drugiego zeszytu z datami: 28 grudnia 1945 r. – 10 lutego 1946 r., potem 23 listopada 1950 r. Dziennik Eugenii Hemplowej rozpoczyna się od wyjazdu do rodziny (przyjaciół?) do Świercz, gdzie autorka miała odbyć praktykę ogrodową. Dziennik ma charakter osobisty, prywatny. Diarystka pisze o stosunkach rodzinnych, spotkaniach z najbliższymi, ale również o dojmującej tęsknocie za domem i strachu przed podjęciem pracy zawodowej w ogrodnictwie. Smutek jest potęgowany złym samopoczuciem. Diarystka wraca do dziennych zapisków blisko osiem lat później (być może dzienniki z okresu wojennego się nie zachowały, nie ma w notatkach bezpośrednich odniesień do przerwy w notowaniu). Druga część zapisków ma również prywatny wydźwięk. Notatki są lakoniczne, w miarę regularne (wpisy codzienne albo co kilka dni). Hemplowa pisze o spotkaniach rodzinnych – na początku roku w Złotoryi, m.in. z siostrą Zofią. Datowane zapiski mają schematyczną formę, dotyczą, oprócz spraw rodzinnych, również pogody i codziennych zajęć. Ostatni wpis w notatniku, zarazem najdłuższy ze wszystkich, zawiera informacje o relacjach Eugenii z jej ciotką, Anną z Romerów de Virion, żoną nieżyjącego już Adama. Autorka nie lubiła swojej ciotki, z którą musiała mieszkać w jednym pokoju i która była na utrzymaniu Stanisława Hempla. Diarystka też nie czerpała przyjemności z opowieści Anny o dawnych czasach w majątkach ziemskich Romerów na Litwie – uważała, że lepsza jest teraźniejszość, mimo stałego zagrożenia ze strony władz komunistycznych, niż pusta i bezwartościowa egzystencja „magnacka”. W relacji autorki przebrzmiewa jej rozgoryczenie nieprzystosowaniem ciotki do samodzielnego życia. Końcowy fragment – o charakterze wspomnieniowym – dotyczy Eugeniusza Romera, ojca Hemplowej (autorka wspomina, jak został on wydalony z Uniwersytetu Wileńskiego za mówienie na ulicy po polsku i przeniósł się na studia do Rygi).