Relacja Aleksandry Hlebowicz
Autorka opisuje pierwsze dni wojny w Grodnie oraz czasy okupacji radzieckiej do napadu Niemiec na ZSRR.
Autorka opisuje pierwsze dni wojny w Grodnie oraz czasy okupacji radzieckiej do napadu Niemiec na ZSRR.
Dokument przedstawia ścieżkę zawodową i pracę oficera Wojska Ochrony Pogranicza, Franciszka Dziadykiewicza. Zgodnie z relacją autorki, mężczyzna pracował na terenach Ziemi Lubuskiej. Do rezerwy odszedł w stopniu pułkownika po trzydziestu trzech latach służby. Swoją karierę zawodową rozpoczął ją w Iwołżynie k. Sum, jako elew szkoły podoficerskiej. Po mianowaniu na kaprala został zastępcą dowódcy plutonu szkolnego. Żołnierzem tego pułku był do czasu pierwszych miesięcy po wojnie, kiedy zaczęto formować lokalną jednostkę WOP, do której dołączył. Kończąc swoją służbę otrzymał z rąk gen. bryg.
Maria Bałruch przeżyła II wojnę światową jako dorastające dziecko, co odcisnęło piętno na jej dalszym życiu. Szczególnie trudny był moment przesiedlenia, gdy nadszedł front rosyjsko-niemiecki. Zostali ewakuowani nocą na północ od rzeki San w Bieszczadach. Szli pieszo wśród huku wystrzałów, omijając trupy ludzi i zwierząt. Matka niosła na plecach niewielki dobytek, jaki udało im się zabrać z domu. Dotarli do miejscowości Dynów, gdzie przyjęła ich rodzina Burnałów. Choć biedni, dzielili się żywnością z przybyszami. W ich domu zatrzymało się około sześćdziesięciu uchodźców.
Dwa listy do Żanny Kormanowej, w sprawach naukowych i prywatnych.
14 sierpnia 1955 r., Warszawa. Autorka przesłała Kormanowej materiały, które zebrała przy pomocy Dziemborskiej z muzykologii. W liście poinformowała o swoim wyjeździe na studia do Moskwy. Wszelkie formalności dotyczące wyjazdu były już wypełnione, Irena potrzebowała jedynie pomocy Kormanowej w kwestii wyboru tematu prowadzonych tam badań. Przed wyjazdem do Związku Radzieckiego wybierała się na dwa tygodnie do Zakopanego. Na zakończenie życzyła adresatce udanego urlopu.
Kartka pocztowa, której autorka gratuluje Kormanowej zaszczytnego wyróżnienia orderem. Poinformowała ją również, że pracowała wówczas nad biografią Juliana Rydygiera i prosiła ją o krytyczną ocenę tej pracy. Większość materiałów archiwalnych czerpała z Zakładu Historii Partii Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, tam też planowała złożyć gotową pracę. Prosiła o zaproponowanie terminu spotkania w celu omówienia kilku istotnych zagadnień.
Zbiór listów i kartek do Żanny Kormanowej, dotyczących spraw służbowych i prywatnych.
Listy do Żanny Kormanowej dotyczące spraw prywatnych i zawodowych, pisane na przestrzeni 40 lat . Autorka jest jedną z dawnych uczennic Kormanowej. Opisuje swoje życie na emigracji w Szwecji, gdzie znalazła się ze swoim synem. Jest bardzo z nim związana, w korespondencji poświęca mu dużo miejsca. Przeżywa jego wyjazd do Stanów i później jego przedwczesną śmierć. Pisze też o swej pracy naukowej w dziedzinie teatrologii.
List w sprawach naukowych. Autorka otrzymała wiadomość Kormanowej tuż przed wyjazdem na urlop do Krakowa. Przeprowadziła pierwszą kwerendę bibliograficzną, ale było to utrudnione z powodu zamkniętych bibliotek i archiwów. Sądziła, że rozumie uwagi Kormanowej w kwestii ikonograficznego opracowania podręcznika i obiecała, że postara się je zrealizować. Największe trudności sprawiało jej zdobycie fotografii mieszkań robotniczych, chciała zastąpić je rysunkami Michała Andriolliego, Franciszka Kostrzewskiego, czy Henryka Pilattiego.
Janina Rymsza opisuje swoje życie w Polsce Ludowej i porównuje je do czasów po transformacji. Zaczyna od historii swoich rodziców i czasów przedwojennych. Urodziła się w 1925 r. w bardzo biednej rodzinie wiejskiej. Oboje rodzice byli sierotami. Gdy się pobrali, nie mieli nic. Latem mieszkali w wynajętej szopie, zimą u kogoś w kuchni. Wynajmowali się do pracy u bogatych gospodarzy. W momencie urodzenia Janiny ojciec był w wojsku w Korpusie Ochrony Pogranicza w Zaleszczykach, skąd wrócił po dwóch latach. Ok. 1929 r.
Listy do przyjaciela, Krzyśka, pisane z pobytu w szpitalu w ciągu 3 miesięcy (czerwiec-wrzesień 1988), zebrane w formie dziennika. Autorka jest osobą niepełnosprawną, na wózku, podobnie jak Krzysiek. Listy pisane są codziennie. Tak się umówili, gdy szła do szpitala. Autorka walczy o życie, zostawiwszy w domu synka, Marcina. Chłopiec chodzi do podstawówki. Mieszkają w Drezdenku, w domu z matką Joanny i psem.