publikacje

Wróć do listy

Adela Muszyńska do Heleny Marek, 14.11.1965–21.09.1985

Kolekcja składa się z dwunastu listów pisanych do Heleny Marek w ciągu dwudziestu lat, przy czym cztery spośród nich znalazły się omyłkowo wśród korespondencji Adeli Dobrzańskiej (sygn. 56 tego samego zespołu).

14 listopada 1965 r. Autorka listu cieszyła się z poprawy stanu zdrowia męża Heleny – Lucjana, stwierdziła, że mężczyzna potrzebował wypoczynku. Muszyńska, również narzekająca na swoje zdrowie, przebywała pod opieką lekarzy, nie mogła jednak pozwolić sobie na wypoczynek. Dzieci – córka Hanna – najlepsza uczennica w klasie i syn  Jerzy – pracownik fizyczny i uczeń szkoły wieczorowej, pragnący zdać maturę i studiować architekturę, nie sprawiały problemów, ale jej mąż Roman nadużywał alkoholu, co miało negatywny wpływ na jego zdrowie i psychikę. Adela prosiła Helenę, by nie przysyłała jej pieniędzy, ponieważ nauczyła się gospodarować środkami, które miała do swojej dyspozycji.

15 lutego 1970 r. Muszyńska zaniepokojona kilkutygodniowym brakiem odpowiedzi od Heleny pytała o zdrowie jej męża i rodziny, prosiła również o wyświadczenie przysługi – uzyskanie i przesłanie dokumentów z ambasady Finlandii niezbędnych do planowanego na kwiecień 1970 r. dwutygodniowego wyjazdu do tego kraju. W liście wspomniała również, że jej córka Hanna uczyła się bardzo dobrze, a syn Jerzy trzeci raz zmieniał szkołę i z powodu częstych chorób jego wyniki w nauce były słabe. Roman z kolei dużo pracował, ale nie interesował się zbytnio sytuacją rodziny.   

12 marca 1970 r. Muszyńska wyraziła podziw dla Heleny za troskliwą opiekę nad chorym mężem. W dalszej części listu informowała o zaproszeniu do Finlandii i biletach otrzymanych z biura podróży, a także o oczekiwaniu na wydanie paszportu i formalnościach związanych z wyrobieniem fińskiej wizy. Planowała wyjazd w drugiej połowie kwietnia, ponieważ latem z Finlandii wyjeżdżała przebywająca tam kuzynka autorki listu. Zapowiadała również opisanie kłopotów, które sprawiał jej syn. Prosiła o telefon od Witolda.

8 sierpnia 1970 r. Muszyńska podziękowała za zaproszenie, które wraz z córką otrzymały od Marek, nie chciała jednak sprawiać koleżance kłopotów. Autorka pragnęła podzielić się z przyjaciółką wrażeniami z pobytu w Finlandii i rozterkami wynikającymi z propozycji wyjazdu na stałe, którą złożyła jej kuzynka.

31 lipca 1972 r. Autorka relacjonuje wydarzenia z wakacji spędzonych z córką nad morzem. Początkowo urlop był udany, czuła się bardzo dobrze i zażywała kąpieli słonecznych, ale po dziesięciu dniach zaczęła narzekać na duszności i ból serca. Lekarz zabronił jej się ruszać, Muszyńska z trudem wróciła do Wrocławia, gdzie oczekiwała powrotu lekarza prowadzącego. Hanna wyjechała na obóz wędrowny w Bieszczady, opiekę nad rodziną sprawował Roman. Muszyńska miała okazję pojechać z grupą byłych powstańców warszawskich – członków Związku Bojowników o Wolność i Demokrację do Warszawy, ale ze względu na stan zdrowia musiała zrezygnować. Jedna z sąsiadek poleciła jej skierować wniosek o odszkodowanie do Republiki Federalnej Niemiec. Adela prosiła Helenę, aby dowiedziała się czegoś więcej na ten temat w TSK Życie.

31 grudnia 1973 r. Autorka listu żałowała, że nie mogła przyjechać do Warszawy i odwiedzić Heleny. Hanna studiowała medycynę, przygotowywała się do sesji, zdała m.in. egzamin z anatomii. Jerzy przebywał w szpitalu, Roman z kolei nadużywał alkoholu i zakłócał spokój domowy. Muszyńska czuła się źle, jej choroba postępowała, jednak jej sytuacja materialna uniemożliwiała podjęcie skutecznego leczenia. Starała się o rentę inwalidy wojennego, ale Zakład Ubezpieczeń Społecznych jej odmówił. Prosiła Helenę o pomoc w uzyskaniu informacji na temat odszkodowań dla Żydów, którzy przeżyli pobyt w getcie warszawskim, a następnie, ukrywając się, okupację w Warszawie. Cała bliska rodzina autorki zginęła z rąk Niemców.

14 stycznia 1978 r. W związku z wyjazdem męża do sanatorium w Krynicy Adela cieszyła się, że będzie mogła trochę odpocząć i nie będzie musiała gotować obfitych obiadów i chodzić po ciężkie zakupy. Zapraszała Helenę do siebie w odwiedziny, ponieważ miałaby dla niej więcej czasu po pracy. W tym czasie jej córka Hanna przygotowywała się do zimowej sesji egzaminacyjnej.

27 stycznia 1978 r. Muszyńska w liście wyraziła zmartwienie złymi warunkami, jakich zaznała Helena w czasie pobytu w szpitalu, ale cieszyła się, że wyszła już do domu i zaczęła uważać na siebie. We Wrocławiu panowała wówczas epidemia grypy. Do przychodni, w której pracowała Muszyńska, codziennie przychodziły tłumy pacjentów, jej córka Hanna także zachorowała. Wkrótce miała skończyć studia, Adela prosiła Helenę, by dowiedziała się w Centrum Zdrowia Dziecka, czy była szansa na zatrudnienie jej na stażu lekarskim. Hanna planowała wyjazd do Anglii na kurs językowy. Przebywający w sanatorium Roman często pisał, zapewniał, że ma dobre warunki. Autorka stwierdziła, że wreszcie odpoczęła fizycznie i psychicznie.

15 marca 1978 r. Muszyńską martwiła choroba Heleny, cieszyła się jednak, że miała troskliwą opiekę. Dwumiesięczna choroba Romana była dla niej pewnego rodzaju odpoczynkiem, oznaczała spokój w domu. Gdy wyzdrowiał, dwa-trzy razy w tygodniu wracał z pracy do domu pijany, jednak zachowywał się spokojniej niż przed laty. Adela dużo pracowała, starała się pomóc rodzinie, była świadoma trudów wywołanych alkoholizmem w rodzinie. Hanna uczyła się dużo, dorabiała opieką nad niemowlakiem, chciała wyjechać do Anglii na kurs językowy. Jerzy często przyjeżdżał w delegacje do Wrocławia, pracował i uczył się zaocznie.

1 kwietnia 1978 r. Autorka cieszyła się z powrotu Heleny do domu, wyrażała podziw, że tak wiele dawała z siebie dla innych. Była dla niej wzorem do naśladowania i  podporą życiową. Adela była zapracowana, miała kłopoty z zakupami i przygotowywaniem posiłków. Roman co kilka dni przychodził pijany i burzył domowy spokój. Muszyńska nie widziała szans na poprawę, bo po kuracji szpitalnej i sanatoryjnej jej mąż wrócił do picia. W święta wielkanocne rodziców odwiedził Jerzy z ukochaną żoną. Hanna bardzo dużo się uczyła i nic poza tym jej nie interesowało. Matka martwiła się, że córka nie miała chłopaka.

21 września 1985 r. List adresowany do Heleny i jej siostry Jadwigi. Adela wróciła z trzymiesięcznego pobytu w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkała jej córka. W zapuszczonym mieszkaniu zastała wychudzonego i chorego Romana. Odczuwała silną tęsknotę za córką, która również czuła się samotnie. Całe dnie spędzała sama w domu, jej mąż dużo pracował, sama nie mogła podjąć pracy z powodu konieczności nostryfikowania dyplomu. Muszyńska zaczęła uczyć się języka angielskiego, ponieważ przy okazji kolejnej wizyty chciałaby mówić swobodnie. Pytała, co słychać u Heleny i Jadwigi i jak spędzały czas. Miała nadzieję, że Witold utrzymywał z nimi kontakt telefoniczny. Cieszyła się, że podtrzymywał Hannę na duchu w tym trudnym okresie.

Autor/Autorka: 
Współautorzy: 
Miejsce powstania: 
Wrocław
Opis fizyczny: 
16 s. ; 30 cm
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
Od 1965 do 1985
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
1518/57
Tytuł kolekcji: 
Akta Heleny i Lucjana Marków
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
alkoholizm, doświadczenia rodzin alkoholików, wyjazdy zagraniczne, Związek Bojowników o Wolność i Demokrację, Holocaust, aktywność zawodowa kobiet po wojnie, kobiety w służbie zdrowia, możliwość emigracji, wyjazdy zagraniczne w okresie PRL, kobiety na studiach medycznych po wojnie
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1965 do 1985
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
list
Tytuł ujednolicony korespondencji: