publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Zofii Trzebuniowej, 1978–1997

Wieloletnia korespondencja z Zofią Lasek (później Trzebuniową), zwaną Kitka, Kitusia. Kobiety znają się jeszcze z Polski, z czasów okupacji. Kitka była nianią córek Haliny Martin w Pawłowicach, majątku Przedpełskich, którym zarządzała Halina w tamtych latach. Mimo upływu wielu lat i odległości, jaka ich dzieli (Kitka pozostała w kraju), łączy je szczera przyjaźń, są sobie bardzo bliskie, dobrze się rozumieją. Listy z tego zbioru pochodzą z lat 1978-1997, wcześniejsze się nie zachowały.

Halina pisze głównie o sprawach prywatnych, rodzinnych, czasem o znajomych, sporadycznie wspomina o swojej pracy. Omawia z Kitką także jej problemy z mężczyzną, z którym Kitka miała wieloletni romans, a potem wyszła za niego za mąż, mimo ostrzeżeń Haliny. Autorka żali się także na swojego męża, z którym nie miała lekkiego życia. Zwierza się Kitce, że źle ją traktował, wysługiwał się nią, był samolubem, skupionym na sobie, a do tego ciągle ją zdradzał. Docenił ją dopiero w ostatnich miesiącach przed śmiercią. Teraz cieszy się ze swojej wolności. Zrobiła się samotnicą, najlepiej czuje się z książką lub maszyną do pisania. W późniejszych listach, kiedy Halina jest już w bardzo podeszłym wieku, ta samotność zaczyna jej doskwierać. Pisze, że dużo wokół niej ludzi, ale czuje się samotna, nie może liczyć na niczyją pomoc, ludzie nauczyli się tylko od niej oczekiwać pomocy. Przez całe życie przyciągała do siebie potrzebujących.

Nie jest zadowolona ze swoich córek. Baśka ciągle nerwowa, zatruwa życie sobie i innym, wszystko potrafi zniszczyć i zmarnować. Wykazuje objawy niezrównoważenia psychicznego, miewa okresy kiedy ten stan się nasila i wymaga leczenia. Przez całe lata dokuczała mężowi, który znosił to z wielkim oddaniem. W końcu go rzuciła i związała się z dużo młodszym od siebie mężczyzną. Kaja również rozwiodła się z mężem. Wyszła ponownie za mąż, z drugim mężem stworzyła szczęśliwy związek, ale materialnie nie wiodło im się najlepiej. Bardzo często prosiła matkę o pieniądze. Basia  w późniejszym czasie również. W latach 90-tych rodzinę Kai nawiedzają wielkie nieszczęścia: najpierw śmierć męża, potem wypadek Kai, po którym do końca życia była sparaliżowana.

W listach jest też mowa o wnukach Haliny. Syn Baśki nie chce się uczyć, jest leniwy, choć inteligentny. Babcia opłaca mu prywatną szkołę, która przynosi poprawę, ale z biegiem lat chłopak się oddala od rodziny. Halina nie pochwala jego stylu życia. Dzieci Kai z pierwszego małżeństwa są udane, dobrze wychowane, nie sprawiają większych problemów wychowawczych. Słabo jednak mówią po polsku, chociaż myślą po polsku. Po latach zakładają swoje rodziny, żyją swoim życiem, ale mają dobre relacje z babcią. Z młodszymi dziećmi Kai, z drugiego małżeństwa, nie ma już tak dobrego kontaktu.

Autorka pisze też o swojej matce, która choruje na raka. Stara się ją odwiedzać w Nowym Jorku, jak tylko to możliwe. Opiekuje się nią. Matka umiera w 4.10.1983 r. Ostatnie miesiące Halina z nią spędziła, opiekując się nią. Nie może się przyzwyczaić, że jej już nie ma, choć wie, że śmierć była dla matki wybawieniem od strasznej męczarni.

Halina zdaje na bieżąco relacje z tego, co dzieje się w jej życiu, w domu. Stale ma gości z Polski, ciągle ktoś u niej mieszka. Pomaga wielu ludziom, udziela się w różnych organizacjach polonijnych i nie tylko. Pomaga zarówno emigrantom, jak i ludziom w kraju, m.in. w ramach Funduszu Inwalidów AK. Zbiera pieniądze wśród polonii i przekazuje je potrzebującym w Polsce i na Litwie. Szykuje też paczki do kraju, zwłaszcza w czasie kryzysu. Stale utrzymuje kontakt z Polską, jest dobrze zorientowana w aktualnej sytuacji.

Czasem wspomina dawne czasy, kiedy czuła się szczęśliwa, mimo wojennych okoliczności. Nie chce przyjechać do Polski, żeby nie rozdrapywać starych ran. Rozstanie z Bolkiem w 1946 r. było dla nich obojga bardzo bolesne. Odeszła, bo chciała, żeby jej dzieci miały ojca, ale również ze względu na Bolka, żeby mógł założyć jeszcze swoją własną rodzinę. Cieszy się, że mu się to udało. Interesuje się jego życiem, ale unika spotkania z nim.

Choć nie ma tego w zwyczaju, to Kitce czasem zwierza się z pewnych niedomagań. Podobnie jak ona, cierpi na artretyzm, dlatego woli posługiwać się maszyną do pisania. Ręczne pisanie sprawia jej czasem problemy, z wiekiem coraz większe. Udziela Kitce porad, jak sobie radzić z tą chorobą. Wysyła jej lekarstwa, a także inne potrzebne produkty oraz pieniądze.

Autor/Autorka: 
Współautorzy: 
Miejsce powstania: 
Londyn, Nowy Jork
Opis fizyczny: 
rps., mps. 35 s. luź.; ; 30 cm i mniej
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
maszynopis
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
tak
Data powstania: 
Od 1978 do 1997
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
2439/237
Tytuł kolekcji: 
Archiwum Haliny Martin
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Osoba, której dotyczy treść: 
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
list
Tytuł ujednolicony korespondencji: