publikacje

Wróć do listy

b.t. [Wielce Szanowny, Drogi i Kochany Kolego…]

List do Lucjana Kindleina, przewodniczącego londyńskiego Koła AK Światowego Związku Żołnierzy. Autorka, w wieku 78 lat, przedstawia swoją przeszłość AK-owską i obecne kłopoty materialne, prosząc o wsparcie finansowe na wymianę ogrzewania i okien. Na liście jest adnotacja Haliny Martin, że pomoc została wysłana.

publikacje

Wróć do listy

Relacja [Mój mąż Marian Stankiewicz…]

Krystyna Stankiewicz opisała działalność konspiracyjną swego męża, Mariana Stankiewicza, pseud. „Kmicic”. W wieku szesnastu lat, w październiku 1941 r., wstąpił do Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), potem Armii Krajowej. Do połowy 1944 r. działał w zespole sabotażowo-dywersyjnym placówki kolejowej w Piotrkowie Trybunalskim. Na rozkaz bezpośredniego dowódcy, Tadeusza Kanapa, pseud. „Orzeł”, wykonywał zadania typu: przecinanie linii telefonicznych, podpalanie transportów kolejowych i magazynów okupanta, uszkadzanie parowozów.

publikacje

Wróć do listy

Relacja z mojej działalności w Armii Krajowej

Krystyna Stankiewicz napisała o swojej działalności w Armii Krajowej (1943–1945). Do pracy w Ruchu Oporu wstąpiła w lipcu 1943 r. przy grupie sabotażowo-dywersyjnej PKP w Piotrkowie Trybunalskim. Placówka ta miała za zadanie uszkadzanie linii kolejowych, przecinanie linii telefonicznych, uszkadzanie wagonów, podpalanie transportów kolejowych, magazynów okupanta. Po zaprzysiężeniu Krystyna przyjęła pseud. „Kasia”. Jej głównym zadaniem był kolportaż prasy. W mieszkaniu autorki przy ul. Krakowskiej, a później ul. Garncarskiej, był punkt dla skoczków.

publikacje

Wróć do listy

Co dalej?

Rozważania Haliny Martin nad kondycją i przyszłością Koła Byłych Żołnierzy Armii Krajowej w Londynie. Autorka stwierdziła, że po wojnie AK-owcy wnosili w emigracyjne środowiska kombatanckie „unikalną wielkość i powiew prawdziwej polskości”. Bycie żołnierzem AK było wielkim honorem. Mieli oni wiele pomysłów na funkcjonowanie organizacji: zbierali datki, utrzymywali kontakty z rozsianymi po świecie kolegami. Fundusz AK od samego początku istnienia koła - 1948 r. dbał o potrzeby byłych AK-owców w kraju. Kombatanci działali dopóki starczało im sił, których mieli coraz mniej.

publikacje

Wróć do listy

b.t. [Szanowny Panie Redaktorze!...]

Autorka, powołując się na rozmowę telefoniczną z adresatem, przesyła mu notatkę na temat walk powstańczych na Czerniakowie, przyczółku trzymanym z najwyższym wysiłkiem, by umożliwić Armii Czerwonej pomoc powstańcom.

W swej notatce nawiązuje do słów Ambasadora Federacji Rosyjskiej skierowanych do uczestników Powstania Warszawskiego, który mówiąc, że nie wolno przepisywać historii na nowo, podkreślił wspólne polsko-sowieckie walki w czasie Powstania. Halina Martin, jako naoczny świadek, stanowczo zaprzecza, jakoby były jakiekolwiek wspólne działania.

publikacje

Wróć do listy

Grzesiu , nie umiem pisać recenzji

Autorka pisze o doktorze Grzegorzu Nowiku, którego poznała wiele lat wcześniej, w czasach PRL. Zgłosił się wówczas do niej w poszukiwaniu dokumentacji dotyczącej harcmistrza Kazimierza Sroki. Chciał dowiedzieć się czegoś o patronie praskiej drużyny harcerskiej, do której należał. Urodzony na Grochowie Nowik miał potrzebę pisania o tamtejszych ulicach i mieszkańcach. Dotarł do obszernej dokumentacji, ukazującej pracę harcerską w zastępach, drużynach, niewielkich konspiracyjnych szczepach i hufcach w okresie okupacji niemieckiej.

publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Cezara Chlebowskiego, 22.01–1.11.2003

Listy do Cezarego Chlebowskiego.

publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Jana Kreutscha, 27.04.2001–19.08.2003

W pierwszym z listów (27.04.2001 r.) przesyła p. Janowi materiały dotyczące Gęsiówki oraz korespondencję Yad-Vashem – Micuta. Autorka pisze, że kpt. Hm. Wacław Micuta brał udział w zdobywaniu niemieckiego obozu „Gęsiówka” przez ochotników, żołnierzy Batalionu „Zośka”. Po wielu latach spotkał w Tel-Avivie jednego z wówczas ocalonych. Odmówił przyjęcia wyróżnienia Yad-Vashem, motywując, że należy się ono Batalionowi. Okazało się, że Yad-Vashem nigdy nie odznaczało żadnej jednostki wojskowej, która oswobadzała ludzi z niemieckich obozów śmierci. Przy pomocy dr.

publikacje

Wróć do listy

Wanda Kubicka-Sroka do Haliny Martin, 24.01.2001

Wanda Kubicka-Sroka w liście do Haliny Martin nawiązała do czasów okupacji niemieckiej i powstania warszawskiego. Autorka dziękowała za pamięć o niej i jej siostrach (Kubickich). Pisała, że obecnie ma 82 lata, a jej siostry już nie żyją. Irena (prawniczka) zmarła w 1989 r. w wieku 72 lat, a Zofia (polonistka) w 1997 r., mając 82 lata. Obie były niepełnosprawne, po przebytej chorobie Heinego-Medina. Ich ojciec Jan Kubicki (pedagog) zmarł 1936 r. w wieku 62 lat, a matka Zofia Kubicka z d. Matlakowska w 1942 r. (w wieku 55 lat).

publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Stanisława Aronsona, 1996–1997

Dwa listy do Stanisława Aronsona z Tel-Awiwu, byłego członka Armii Krajowej. Martinowa na początku listu przedstawiła się w kilku słowach, powołując się na wspólnych znajomych z okresu działalności w konspiracji. Stwierdziła, że w podziemiu działała od początku, dlatego znała wiele osób, zwłaszcza z pokolenia doktora Józefa Rybickiego pseudonim „Andrzej”. Podała też dane kontaktowe do Zofii Breskin z Tel-Awiwu, która mogła mu więcej na jej temat opowiedzieć. Autorka przywołała list Aronsona, który czytała w prasie, w którym wystąpił przeciwko pomawianiu żołnierzy AK o mordowaniu Żydów.

Strony