publikacje

Wróć do listy

Kartki z raptularza, T. 3

Trzeci tom Kartek z raptularza jest bezpośrednią kontynuacją tomu drugiego i obejmuje okres od 5 listopada 1914 r. do 27 grudnia 1915 r., z komentarzami autorki z lat późniejszych. Tekst został przepisany ze sporządzonych wcześniej notatek, skondensowany i uzupełniony komentarzami. Niektóre zapiski Reutt-Witkowska przekreśliła, wprowadzając autocenzurę.

publikacje

Wróć do listy

List Ireny Grosz do Franciszki Themerson, 15.12.1961

Czwarty z zachowanych dokumentów to pocztówka, prawdopodobnie wysłana jednak w kopercie, ponieważ nie ma na niej stempli pocztowych. Irena Grosz przesyła Franciszce Themerson przyjacielskie pozdrowienia, pytając również o to, czy dotarły do nich książki: Spiżowa brama i Urząd Tadeusza Brezy. Jak można wnioskować z całości korespondencji, dziennikarka często i chętnie posyłała Themersonom polskie nowości wydawnicze. Wybór tytułów bywa jednak zaskakujący.

publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 8.01.1905

List ma emocjonalny, refleksyjny charakter. Autorka powraca myślami do rozmowy z Ostapem na temat miłości, o czym mówi dość eufemistycznie. Można powiedzieć, że analizuje, czym jest słowo „miłość” dla niej, młodej dziewczyny, i dla innych. Przyjaciółka zarzucała jej, że ma młodzieńcze wyobrażenie o miłości, ponieważ uważa, że prawdziwie można kochać tylko raz. W korespondencyjnym dialogu z Ostapem Róża odwołuje się do tego zarzutu: „Że miłość to jest wyraz śmieszny i niezręczny, prawdą jest, gdy ludzie mu takie brzmienie nadali.

publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 12.01.1905

List ma melancholijny charakter i dotyczą perypetii miłosnej relacji obojga korespondentów. Róża pisze na początku: „Zaczynam już wierzyć i w sny. Bo onegdaj śniło mi się we śnie, że dostałam od Pana bardzo przykry list. Nie pamiętam dokładnie jak i co, ale jestem prawie pewna, że mi się to śniło. I zaczynam coraz bardziej wierzyć w to, że ja całkiem niepotrzebnie włóczę się po świecie. Niby na jaką pamiątkę?”. Autorka czuje żal z powodu swojego postępowania – oschłego traktowania Ostapa, nieumiejętności wyrażania uczuć, ironicznych listów, z których wynikają same nieporozumienia.

publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 31.12.1904

List z 31 grudnia 1904 r. ma dość melancholijny, enigmatyczny charakter. Autorka pisze o swoich emocjach, co wyraża się nie tylko w treści, lecz też w zmienionym charakterze pisma – niewyraźnym, zamaszystym, z dużymi odstępami. Treść listu: „Dziwi mnie naprawdę, że w dzisiejszy wieczór nie jesteśmy razem. Gdybym miała z kim wracać, byłabym dziś przyszła. Nie jest mi i w tej chwili zbyt radośnie (znowu dlaczego?), w każdym razie nie dlatego, że nigdzie nie idę na zabawę, bo nic mnie nigdzie nie ciągnie. Zresztą w ogóle w ostatnim roku powodów do radości nie było – może i nigdy nie było.

publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 24.12.1904

Autorka rozpoczyna list ironicznym akapitem: „Jooooj – takie biedactwo nawet nie dostało ode mnie listu na gwiazdkę. Płakało, co? Teraz Pan już musi przyznać, że jestem nieznośna w najszczerszym i najdłuższym tego słowa znaczeniu. Czasem nawet chciałabym być znośniejsza, ale już taka jestem”. Dalej usprawiedliwia swoje milczenie, tzn. przyznaje, że sama nie wie, dlaczego nie odpisywała na listy Ostapa. Stwierdza, że jest jakaś „do niczego”, być może z powodu anemii. Wspomina, że ostatnio wróciła z teatru po drugiej w nocy.

publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 15.12.1904

List ma charakter żartobliwy i dwuznaczny. Zaczyna się zdaniem: „Potwór – wcale Pan nie musi mi dawać tak trudnego przezwiska – dziękuję. Ale Pan jest śmieszny chłopiec, ja przecież zupełnie nie brałam Staffowi za złe, że był u Pana przez trzy dni. Mógł sobie być i przez trzysta dni, tylko zauważyłam, że Pan nie pisząc przez cały tydzień, jeszcze się ośmiela spodziewać listu na drugi dzień. A Pan Staff to jest chodząca, jedząca i pijąca blaga. Tak kłamać – joooj. Bo wszystko skłamał z wyjątkiem tego, że rzeczywiście dwa razy całkiem niepotrzebnie się ukłonił.

publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 9.12.1904

Autorka informuje, że przed kilku dniami przydarzyła jej się pewna przykrość, o której nie chce jednak pisać. Woli o niej opowiedzieć podczas spotkania. Żartuje, że Żabuś (Ostap) pewnie już jest rozżalony, ponieważ Róża pisze rzadko, ale usprawiedliwia się, że za to często o nim myśli. Dopytuje, kiedy się spotkają. Ostap cierpi z powodu kaszlu, dlatego trudno ustalić termin spotkania. Pogoda jest deszczowa, co wpływa na samopoczucie obojga. Róża ma nadzieję, że relacja między nimi będzie inna niż rok temu w Zakopanem.

publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 5.12.1904

Autorka wypomina Ostapowi, że nareszcie dał znak życia, gdyż od tygodnia nie było żadnej wiadomości, choć wcześniej dał zapowiedź listu „na jutro”. Pisze, że jest dyskretna: „był niby Staff, ale choćby było milion Staffów [...], to ja nie mówię nikomu o czymkolwiek Pan pisze”. Dziękuje też za „wierszyk z okazji jutrzejszego święta”. Pisze o planach pójścia na kolej, gdzie oboje mają ostatnimi czasy zwyczaj chodzić na spacer. Rozpisuje się na temat ostatnio otrzymanego listu. Wyznaje, że wcale nie oczekiwała, aby Ostap był trubadurem.

publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 26.11.1904

Autorka pisze w pierwszym zdaniu, że przypuszcza, że u Ostapa wszystko jest w porządku. Cieszy się, że przebywa u niego siostrzenica, wyobraża sobie ich wspólne zabawy. W kolejnym akapicie przyznaje: „Ale bajeczne jest, jak my nie możemy dojść do porozumienia o tym mówieniu o sobie”. Dalej pisze, że się nie zgadza z Ostapem, gdyż „[...] wszystko zależy od punktu widzenia. Przedmiot jakikolwiek widziany z bliska przecie inaczej wygląda jak z daleka. I być może że się jest, jeżeli nie jawnie, to skrycie, próżnym, ale nie musi się być zarozumiałym, bo z tym mogłoby być lepiej, a nie umie się.

Strony