publikacje

Wróć do listy

Róża Katzenellenbogen do Oskara Katzenellenbogena (Ostapa Ortwina), 27.08.1905

List z 27 sierpnia 1905 r., pisany we Lwowie do Ostapa Ortwina, narzeczonego, przebywającego w uzdrowisku w Reichenhall. Wiadomość dowcipna, kokieteryjna. Pierwsze zdania wiążą się z poprzednim listem: „Och, Żabuś, jaki Ty jesteś wyjątkowy cygan, to nawet ja sama dotąd nie wiedziałam. Tyś pewnie nawet tak nie myślał o kreskach, tylko tak naumyślnie Żabuś napisał [...]. Już ja sobie dobrze o Tobie tu myślę, Żabuniu”. Autorka na koniec zapewnienia, że Oskar na pewno w tym momencie myśli o niej i coś jej mówi.

publikacje

Wróć do listy

Kalendarz Agnieszki Osieckiej, 1959

Dwudziestotrzyletnia Agnieszka Osiecka swój kalendarz z 1959 r. przeznacza przede wszystkim na zapisy związane z pracą zawodową i relacją z Markiem Hłaską. W tym czasie poetka jest już od kilku lat związana ze Studenckim Teatrem Satyryków, którego była członkinią rady artystycznej, a gdzie debiutowała jako autorka tekstów piosenek w 1954 r. Pomimo młodego wieku ma już za sobą wiele publikacji eseistycznych i reporterskich, m.in. w „Głosie Wybrzeża”, „Nowej Kulturze”, „Sztandarze Młodych” i „Po Prostu”. Kalendarz z 1959 r.

publikacje

Wróć do listy

Kalendarz Agnieszki Osieckiej, 1958

Kwitnący romans z Markiem Hłaską jest głównym tematem zeszytu Agnieszki Osieckiej z 1958 r. W czwartym z zachowanych kalendarzy dwudziestodwuletnia studentka Wydziału Reżyserii Filmowej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi notuje również swój pierwszy komentarz metatematyczny: „Śmieszny obyczaj zapisywania faktów. I tak nie są ważne. Ważne jest to, co myślę i czuję podczas wielkich włóczęg piechotą, podczas długiej jazdy pociągiem, przed snem. Pomysły, «klimaty», nastroje, plany. Wyobraźnia. Ale to umyka się pamięci najłatwiej. Kiepsko wiem, jaka byłam przed tygodniem.

publikacje

Wróć do listy

Kalendarz Agnieszki Osieckiej, 1957 II

Kalendarz kieszonkowy Agnieszki Osieckiej obejmuje rok 1957 i jest jednym z dwóch prowadzonych w tym roku przez dwudziestojednoletnią artystkę. Trudno orzec jednoznacznie, co było przyczyną takiej praktyki. Wpisy prowadzone są w tych samych miesiącach (wyklucza to więc możliwość chwilowego zagubienia), treści kilkukrotnie się pokrywają (np. 27 marca lub 16 maja). Ciekawe w przypadku powtarzających się wpisów jest to, że zostały one stworzone innymi materiałami piśmienniczymi, a do każdego z nich autorka dopisała dodatkowy komentarz (np.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 17.04.1951–2.05.1951

Dziennik Agnieszki Osieckiej prowadzony pomiędzy kwietniem a majem 1951 r. stanowi przede wszystkim zbiór krótszych lub dłuższych wpisów poświęconych szkolnemu życiu autorki: jej relacji z nauczycielami, koleżankami i kolegami, sytuacji w drużynie pływackiej, krótkim rozważaniom filozoficznym na temat miłości i dojrzałości.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 21.11.1950–30.12.1950

Dziennik Agnieszki Osieckiej prowadzony od połowy listopada do końca grudnia 1950 r. w większej części poświęcony jest sprawom sercowym autorki, a także szkole. Warto zwrócić uwagę na kilka innych wpisów, poświęconych m.in. poglądom młodej Osieckiej na mieszkańców innych krajów, którzy pojawili się Kongresie Pokoju w Warszawie w 1950 r. (Osiecka brała w nim udział również w roli tłumaczki): „Zła jestem, że nie postarałam się być choć raz na obradach i że nie uparłam się, żeby iść wtedy, gdy ojciec to proponował, do Bristolu. Bardzo żałuję. Gdybym się uparła, Mama na pewno by poszła.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 10.04.1950–14.05.1950

Czwarty dziennik Agnieszki Osieckiej rozpoczyna się od sielankowego, skrótowego opisu świąt Wielkanocy w 1950 r. Zaraz potem autorka przechodzi do relacjonowania najważniejszych dla siebie tematów, czyli tych związanych ze sportem. W przeciwieństwie do wcześniejszych tomów, w tym dzienniku nie brakuje niemiłych zdarzeń z tym związanych: „Raptem przyszedł Szafa i zobaczywszy mnie w wodzie, wskoczył na mój tor. I tak była zła na niego za głupstwa, które wygadywał, a teraz zaczęłam się po prostu bać (Ledźwiński stał nad basenem i robił idiotyczne miny, doprowadzając mnie do pasji).

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 6.03.1950–10.04.1950

Dziennik prowadzony pomiędzy marcem a kwietniem 1950 r. stanowi kontynuację tematów zawartych w zapiskach z okresu pomiędzy wrześniem 1949 a lutym 1950 r. Podobnie jak w tamtym dzienniku, tak i w tym przeważają wpisy poświęcone bieżącym wydarzeniom w szkole, zaangażowaniu na polu sportowym (udział w zawodach pływackich, regularne treningi siatkówki), ale przede wszystkim – sprawom sercowym: „Ludwik i Szafa wciąż za mną szaleją i są z tym strasznie śmieszni (szczególnie Ludwik). Szafa dzwoni do mnie czasami i strasznie wesoło, śmiesznie i z tupetem flirtuje.

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt III

Trzeci zeszyt wspomnień Heleny Garszyńskiej rozpoczyna się w dniu końcowych egzaminów w Hotelu Lambert, po których nastąpił długo wyczekiwany przez rodzinę autorki jej powrót do domu: „Na drugi dzień było w Dzienniku Poznańskim sprawozdanie z Rozdania Nagród w Hotelu Lambert. Redaktor Franciszek Dobrowolski nie omieszkał dodać, że popisywała się deklamacją i dostała kilka nagród Helena Jarochowska, córka słynnego historyka Kazimierza. Wielce to połechtało moją miłość własną, jak również mojej matki” (k. 10r).

publikacje

Wróć do listy

Z tej ziemi…, cz. 1

Pierwsza część wspomnień Izabelli Krańskiej skupia się przede wszystkim na postaci jej matki, Anieli oraz problemach z wychowaniem i edukacją dorastających w dwudziestoleciu międzywojennym córek. Dużą część tomu zajmują problemy głównej bohaterki ze znalezieniem właściwego miejsca do zamieszkania, gdzie w spokoju mogłaby zapewnić córkom wykształcenie na odpowiednim poziomie – w trakcie swojej tułaczki po różnych polskich miastach Aniela trafiła m.in. do Warszawy, gdzie zamieszkała z dziewczętami w kamienicy, najmując do pomocy przypadkowo spotkaną na ulicy dawną służącą.

Strony