Relacja NN
Relacja powstała w 1945 roku, obejmuje wydarzenia z okresu od 1944 do 1944 roku.
Dokument koncentrujący się na obozach: Płaszów, Gundelsdorf, Ravensbrück, Rechlin i Auschwitz. Anonimowe zeznania obrazujące los więźniarek żydowskich.
Relacja powstała w 1945 roku, obejmuje wydarzenia z okresu od 1944 do 1944 roku.
Dokument koncentrujący się na obozach: Płaszów, Gundelsdorf, Ravensbrück, Rechlin i Auschwitz. Anonimowe zeznania obrazujące los więźniarek żydowskich.
Relacja powstała w 1945 roku.
Dokument otwierają informacje dotyczące spotkania informacyjnego Komisji Historycznej, po którym Autorka tekstu zrozumiała konieczność dzielenia się posiadanymi informacjami.
Tekst dotyczy losów kuzyna Autorki (proszącej o zachowanie anonimowości), nazywanego w tekście "panem J.", który ukrywał się we Lwowie "na aryjskich papierach". Wedle kobiety miał wygląd mogący zapewnić mu względne bezpieczeństwo.
Matylda Löw opisuje funkcjonowanie żydowskiego szpitala w getcie krakowskim. Szpital był przebudowywany przed wybuchem wojny, a po utworzeniu getta mieścił się w dawnym budynku policji. Prace adaptacyjne trwały rok. W szpitalu odbywały się konsylia (z udziałem polskich lekarzy), była porodówka i sale operacyjne.
Mania Leider opisuje getto i akcje likwidacyjne w Przemyślanach oraz w okolicach Świrza. Jej babcia (akuszerka) zginęła po odmowie przeniesienia się do getta, a matka podczas transportu do obozu w Bełżcu – kiedy wyskoczyła z wagonu, została zastrzelona. Autorkę wyrzucono z pociągu i przeżyła, ale odniosła rany. Spotkała inne uciekinierki i razem ruszyły do obozu pracy przymusowej w Kurowicach, gdyż „tam byli Żydzi a my nie miałyśmy gdzie być”. Ukrywała się w lagrze. Po ucieczce z obozu szukała wuja, który „mieszkał w lesie” niedaleko Świrza.
Relacja powstała w 1945 roku, obejmuje wydarzenia z 1942 roku.
Tekst otwiera informacja dotycząca siostry Autorki, która we wrześniu 1942 roku miała poznać Żyda mogącego przewieźć obie kobiety do Krakowa. Wywiązał się z umowy, dowożąc obie w pewnym odstępie czasu. W Krakowie kobiety zdołały się odnaleźć i jakiś czas błąkały po noclegowniach. Autorka znalazła pracę w mleczarni – z ogłoszenia w gazecie.
Mala Hollaender opisała sytuację Żydówek podczas okupacji niemieckiej. Nie były traktowane przez Niemców jako pełnowartościowe robotnice. Kiedy w Krakowie utworzono Julagi (Julag – Judenlager) w Płaszowie, Prokocimiu, Bieżanowie, zaczęły w nich pracować kobiety. Autorka podała, że było ok. trzystu robotnic. Przyjmował je szef Julagów „krwawy Müller” (SS-Oberscharführer Franz Josef Müller). Gdy wyrażał zgodę, uprzedzał, że kolejna kobieta, która się zgłosi, zostanie rozstrzelana. Wielokrotnie rozkazywał zabijać te Żydówki, które z własnej woli zgłaszały się do Juglagu I (w Płaszowie).
Luiza Grüner przed wojną mieszkała w Berlinie. W czerwcu 1939 r. rodzina wyjechała do Jarosławia – autorka podróżowała z ojcem, później dołączyła do nich matka. W czasie okupacji niemieckiej autorka z matką uciekły do Krakowa, a ojciec do Lwowa. Przebywała w krakowskim getcie, uniknęła śmieci podczas akcji likwidacyjnych. Pracowała przy lepieniu kopert.
Tekst opowiada o wydarzeniach związanych z działaniem tajnej drukarni W-1, działającej w ramach struktur Tajnych Wojskowych Zakładów Wydawniczych. Relacja Korzeniowskiej (ps. „Teresa”) obejmuje lata 1942–1943. Opowiada o „Drewniaku”, sąsiedzie Korzeniowskiej, który szpiegował na rzecz Niemców. Określenie „Drewniak” wzięło się stąd, że mężczyzna ten handlował w czasie okupacji drewnem (także mięsem). Autorka była właścicielką willi przy ul. Morszyńskiej 35 na Sadybie w Warszawie, w której ukryta była drukarnia i jednocześnie była tzw. maską tej drukarni.
List do Marii Rutkowskiej-Mierzejewskiej w sprawie działalności Tajnych Wojskowych Zakładów Wydawniczych. Autorka napisała wspomnienia ze swej pracy w prowincjonalnym kolportażu w tej organizacji. Swój tekst chciałaby zakończyć szkicem historii tej komórki konspiracyjnej. Aby uwypuklić wysiłek kolporterek, chce podać informację o nakładach prasy BIP KG AK, które rozwoziły po całym kraju.
List do Jana Jubczyka ze Szczecina, który w czasie okupacji pracował w Tajnych Wojskowych Zakładach Wydawniczych. Autorka pisze, że adresat pewnie nic nie wiedział o jej istnieniu, ale ona zna go bardzo dobrze z okresu okupacji z tytułu pełnionej wówczas funkcji sekretarki TWZW i opowiadań brata, „Michała Kmity” (Jerzego Rutkowskiego) oraz innych kolegów. Michał Wojewódzki przekazał jej jego relację, która ją bardzo zainteresowała, ponieważ pewne szczegóły, których nie znała. Ponieważ z relacji wynika, że Jubczyk chciałby nawiązać kontakt z kolegami z tamtych czasów, podaje ich adresy.