Maria Górska do Żanny Kormanowej, 8.11.1951
List do Żanny Kormanowej, w którym autorka pisze, że przed miesiącem wróciła z Bułgarii i Danusia Miller dała dla niej dzbanek, który teraz jej przekazuje. Przeprasza, że dopiero teraz to czyni.
List do Żanny Kormanowej, w którym autorka pisze, że przed miesiącem wróciła z Bułgarii i Danusia Miller dała dla niej dzbanek, który teraz jej przekazuje. Przeprasza, że dopiero teraz to czyni.
Regina Gerlecka wysłała list do Żanny Kormanowej z prośbą o poradę w sprawie pracy, którą pisała u profesora Żółkiewskiego pt. „Zarys monograficzny »Tygodnika Powszechnego« z lat 1890–91”. Była jego zastępczynią na Uniwersytecie Łódzkim i przygotowywała się do uzyskania stopnia kandydata nauk. W tym celu pracowała nad tym tytułem. Zwróciła się do Kormanowej, ponieważ dowiedziała się, że jest ona autorką artykułu o „Tygodniku Powszechnym”. Regina nie wiedziała, w którym piśmie należało go szukać, dlatego poprosiła o spotkanie w tej sprawie.
Trzy listy do Żanny Kormanowej, dotyczące spraw prywatnych.
27.01.1959 r. - Autorka jest bardzo zła na Żannę, że nie dba o siebie, że jak tylko się trochę lepiej poczuła, już pracowała w szpitalu. Z tego powodu miała nawet nie pisać. Nie jest tak, jak sądzi, że nikogo nie obchodzi i że może robić, co jej się podoba, nie zważając na uczucia ludzkie. Zażądała od niej dokładnego planu jej zajęć. Jeśli nie zamierza nic zmienić, to niech nie pisze, ani nie dzwoni.
Zbiór dwunastu listów pisanych z Australii do Żanny Kormanowej w latach 1973-1980. Pierwszy list pochodzi z 15 lutego 1973 r., wynika z niego, że korespondencja z Kormanową była prowadzona już wcześniej. Autorka pisała przeważnie o sprawach prywatnych i swojej rodzinie. Relacjonowała życie swojej córki Rosalie, jej studia, pracę, prowadzenie własnego biura adwokackiego, związek z Michaelem, narodziny wnuka. Pisała także o swojej pracy, później o emeryturze, o pracy męża Nathana, który pracował w Konserwatorium i College of Arts.
Na kolekcję składa sie dziesięc kartek pocztowych oraz list. Autorka pisze do Żanny Kormanowej głównie o sprawach prywatnych, aczkolwiek pojawiają się także wątki związane z pracą.
18 sierpnia 1950 r., Zakopane. Autorka informowała Kormanową, przebywającą w Międzyzdrojach, o swoim powrocie do domu i prosiła, by powiadomiła ją, gdyby potrzebowała załatwić jakieś sprawy w Warszawie.
Romana Toruńska w liście do Żanny Kormanowej prosiła o wybaczenie, że dopiero dziś odesłała do Wyższej Szkoły Nauk Społecznych jej przesyłkę. Usprawiedliwiła się, że przekartkowanie jej i inne związane z tym czynności zajęły więcej czasu niż przewidywała. Wydawało się jej, że już jest zorientowana w tych wszystkich znaczkach. Podziękowała Kormanowej za poświęcenie jej tyle uwagi i czasu.
16.12.1965 -List do Żanny Kormanowej, przebywającej we Francji. Autorka dziękuje za kartkę i cieszy się, że pani profesor się dobrze czuje. Przyszło dużo listów. Teraz robi porządki – pomalowała drzwi i bierze się za posadzki. Jej siostra idzie do szpitala, bo ma straszne odleżyny. Już myślała, że będzie z nią koniec, bo leżała nieprzytomna. Na koniec składa Kormanowej życzenia świąteczne.
Trzy listy z Australii do Zofii Koncewicz (22.09., 3.11., 19.12.1970 r.). Pani Zofia to sąsiadka i gosposia Kormanowej, która zajmuje się mieszkaniem podczas jej nieobecności.
Korespondencja dotyczy zarówno spraw służbowych - naukowych, jak i prywatnych. Autorka relacjonowała przebieg swojej pracy w Instytucie Historii Uniwersytetu Warszawskiego (wykłady, egzaminy, zebrania, sprawy studenckie), jak również ze swoich badań naukowych (kwerendy w archiwach i bibliotekach, publikacje). Dużo miejsca poświęcała też sprawom rodzinnym – pisała o swoim mężu, Januszu, który także był naukowcem, oraz o synku, Witoldzie, który cierpiał na chorobę serca.
Autorka pisze do Żanny Kormanowej, że ucieszyli się z mężem na wiadomość o jej przyjeździe. Mąż uruchomił już „po linii poselstwa” przygotowania do jej pobytu. Chcą zrobić wszystko, żeby ten pobyt był możliwie wykorzystany. Ona, od czasu utworzenia Towarzystwa „Polonia”, rozgłośni „Kraj” i wydania nowych wytycznych dla pracy z wychodźctwem, ma bardzo dużo zajęć. Często wyjeżdża w teren i trudno jej to pogodzić z pracą w bibliotece. Zniechęciło ją też, że prof. Leśnodorski skrtytkował jej artykuł o Lelewelu. Ma nadzieję, że porozmawiają szczegółowiej, gdy Kormanowa przyjedzie do Brukseli.