Dziennik z sierpnia 1980 r. na Wybrzeżu
Wspomnienia rozpoczyna opis tła wydarzeń sierpnia 1980 r.: sytuacja polityczno-społeczna zaczyna być niejasna; radykalnie pogorszyło się zaopatrzenie w żywność; radio podaje informacje o przestojach w pracy. Następnie autorka opisuje swój urlop w sierpniu 1980 r., który spędziła z mężem na Wybrzeżu i podczas którego zamierzała zwiedzić Trójmiasto, ponieważ pogoda nie sprzyjała leżeniu na plaży. Pokazuje, jak ważne dla kraju wydarzenia historyczne zmieniły jej plany wypoczynkowe. Obserwowanie tego, co działo się w Gdańsku (czytanie prasy i oglądanie dziennika), zajmuje jej więcej czasu niż relaksowanie się. Jednak robi też razem z mężem wycieczki do Gdańska (gdzie podziwia Starówkę) oraz do Oliwy, Wejherowa, Malborka (krzyżacka twierdza robi na niej wielkie wrażenie). Odnotowuje problemy komunikacyjne w Trójmieście (funkcjonuje tylko kolejka elektryczna), braki podstawowych produktów spożywczych oraz wysokie ceny żywności (jakich nigdy nie widziała) w hali targowej, nieczynne lokale i restauracje, zakaz sprzedaży alkoholu, brak działalności rozrywkowej. To wszystko sprawiło, że turyści skracają swój pobyt.
Istotnym wątkiem wspomnień wydaje się być niedosyt informacji o aktualnych wydarzeniach i silna potrzeba uzyskania ich przez obywateli – codziennie rano i po południu stoją w długiej kolejce po prasę (od stu do trzystu osób w zależności od lokalizacji kiosku), kupują „Głos Wybrzeża” i oglądają dziennik telewizyjny, także lokalny. Jednakże, do 22 sierpnia media skąpo informowały o sytuacji. Pierwsze ulotki Solidarności docierają do autorki i jej męża 19 sierpnia – poznają wówczas dwadzieścia jeden postulatów strajkujących i zastanawiają się, czy są one realne do spełnienia. Diarystka referuje, jak zachowują się ludzie, kiedy 26 sierpnia helikopter zrzuca na Wzgórze Nowotki ulotki lokalnych władz – są rozczarowani, bo nie takiej informacji oczekiwali. Napomyka, że TVP transmitowała wystąpienie prymasa Stefana Wyszyńskiego na Jasnej Górze – prymas zaapelował o spokój i powrót do pracy (według autorki był to precedens). Diarystka relacjonuje, co działo się w pobliżu Stoczni Gdańskiej: wśród strajkujących przeważnie młodzi ludzie, przed bramą matki, żony, siostry z posiłkiem dla stoczniowców, dużo turystów, także zagranicznych; brama udekorowana kwiatami, obrazem Matki Boskiej i papieża Jana Pawła II. Wyznaje, że strajkujących postrzega jako bohaterów, którzy zapoczątkowali dążenie do zmian, które muszą nastąpić. Podziwia ich odwagę. Zauważa, że młode pokolenie chce żyć lepiej. Wspiera akcję, wrzucając pieniądze do wystawionej przed bramą skarbonki (nie podaje kwoty, ale odnotowuje hojność innych osób). Przedstawia nastroje panujące wówczas w Trójmieście: dominuje powaga i skupienie oraz oczekiwanie na rozwój wypadków; z czasem wzrasta napięcie i zdenerwowanie, gdy wciąż trzeba czekać na rozstrzygnięcie sytuacji. Podkreśla, że cały czas panował spokój i porządek. Wspomina, że tylko raz spotkała pijanego – młodego człowieka, którego inni młodzi ludzie strofowali: „Ty draniu, pijesz, a tu się ważą losy ojczyzny”. To wyrażenie powtórzy się w zdaniu: „Za bramą ważą losy narodu”. Autorka ujawnia, co czuje, kiedy znajduje się po raz pierwszy przed bramą Stoczni: „Coś dławi w gardle” – pisze. Ujawnia też własne obawy, kiedy 30 sierpnia pojawiają się pogłoski o strajku kolejarzy – zaczyna się denerwować sposobem powrotu do domu i niepokoi się o bliskich: dzieci i wnuka. Ma skojarzenia z wojną, która w jej podświadomości odcisnęła piętno lęku (wojnę przeżyła jako dziewczynka). Zestawia wydarzenia z sierpnia 1980 r. z grudniem 1970 r.. Wyraża zdecydowanie nieprzychylną opinię o zachowaniu władzy, która nie chciała rozmawiać z robotnikami. Cytuje wiersz Czesława Miłosza Który skrzywdziłeś… Zastanawia się, czy kiedykolwiek poznamy prawdę o grudniu 1970 r. – kto podjął decyzję o użyciu broni i ile było ofiar śmiertelnych. Zwiedzając cmentarz na Witominie i znajdując trzy groby ofiar tych wypadków, składa tam kwiaty. Jest zdania, że jednomyślna postawa ludzi Wybrzeża to skutek wyciągnięcia wniosków z niedawnej historii.